Nie zgadzamy się na taki styl prowadzenia obrad, tak mówił na sesji pod koniec marca tego roku radny Dariusz Paczkowski, wypowiadając się w imieniu grupy radnych.

Według nich wybrany z list Prawa i Sprawiedliwości Roman Brzozowski, który pełnił funkcję przewodniczącego Rady Miejskiej w Iławie od początku aktualnej kadencji lokalnego samorządu, ogranicza radnym swobodę wypowiedzi, tendencyjnie je komentuje, a także nie zna albo błędnie stosuje zapisy Statutu Miasta Iławy – i przez to utracił zaufanie części radnych.

Sam przewodniczący, odnosząc się do tej sprawy krótko po marcowym posiedzeniu, nazwał wniosek politycznym i stwierdził, że od czasu do czasu dobrze jest się poddać takiej weryfikacji.

Szerzej skomentował sprawę dzisiaj, przed głosowaniem. Jak stwierdził, chciał się odnieść do wniosku, złożonego w sprawie jego odwołania przez – co podkreślił – 9 radnych wyłącznie z komitetu wyborczego Michała Młotka, jak to określił, "kojarzonego z Platformą Obywatelską" (w rzeczywistości M. Młotek nie tyle jest kojarzony, co po prostu należy do PO, czego nie ukrywa - przyp. red.)

- Żadnych merytorycznych zarzutów. Pan radny Paczkowski przedstawił kilka, lecz nie ma ich we wniosku. Szanowni Państwo, aby stracić zaufanie, to najpierw trzeba go komuś udzielić. A przecież Państwo radni z komitetu pana Michała Młotka nie głosowali na mnie, więc chcą odebrać mi zaufanie, którego w żadnym momencie mi nie udzielili – mówił Roman Brzozowski.

W dalszej części swojej wypowiedzi przewodniczący wymienił najważniejsze zadania osoby piastującej takie stanowisko: przygotowywanie materiałów na posiedzenia komisji rady miasta, organizowanie sesji, reprezentowanie rady na zewnątrz, czy kierowanie interpelacji radnych do właściwych adresatów oraz podpisywanie uchwał.

Jak mówił Roman Brzozowski, aby właściwie się wywiązać z tych wszystkich zadań, regularnie, dwa razy w tygodniu, dyżuruje: we wtorki i piątki. Co do prowadzenia obrad: według niego jest to zadanie techniczne. Podkreślił, że zna statut miasta oraz regulamin i stosuje je; według niego to radni klubu Michała Młotka przypisują sobie nienależne kompetencje.

- Wasz zarzut uważam za czysto polityczny i bezpodstawny. Nie potraficie pogodzić się z faktem, że mieszkańcy naszego miasta powierzyli je w zarząd bezpartyjnemu komitetowi burmistrza Kopaczewskiego i jemu osobiście, przy współpracy z Prawem i Sprawiedliwością – powiedział Roman Brzozowski.

Na koniec przewodniczący dodał, że z pokorą poddaje się ocenie rady.

Wywołany do tablicy Michał Młotek także zabrał głos. Zastanawiał się, skąd przewodniczący zna wyniki tajnego głosowania – bo taki charakter miało głosowanie w sprawie wyboru przewodniczącego. Zaprzeczył, aby wniosek miał charakter polityczny – według niego jest to reakcja na "jawny brak bezstronności i tendencyjne wypowiedzi" przewodniczącego. Jak stwierdził, wypowiedź przewodniczącego pokazała, że złożony wniosek w sprawie jego odwołania był uzasadniony i wręcz konieczny.

Dzisiaj, 28 kwietnia, na sesji Rady Miejskiej w Iławie doszło do głosowania w tej sprawie. Jest ono zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym tajne. Nie wiemy więc, jakie stanowisko zajęli w tej sprawie poszczególni radni, a jedynie znamy sumaryczny wynik głosowania.

W głosowaniu wzięło udział 19 radnych (2 osoby były nieobecne).

Za odwołaniem: 11 głosów, przeciw: 8 głosów.

W wyniku tajnego głosowania przewodniczący został więc odwołany. Od razu przekazał dalsze prowadzenie obrad - rolę tę przejął na razie wiceprzewodniczący Andrzej Rykaczewski; na sesji zarządzono po chwili przerwę.

Dla rządzącej w radzie koalicji jest to polityczne trzęsienie ziemi. To dlatego, że komitety burmistrza Dawida Kopaczewskiego i PiS wspólnie mają w radzie bezwzględną większość (12 z 21 głosów, resztę, 9 głosów, ma komitet Michała Młotka). W tym głosowaniu doszło do cichego rozłamu.

Red. kontakt@infoilawa.pl.