(Dawid Kopaczewski. )
Inicjatywa, jak tłumaczy społecznik, ma co najmniej dwa źródła. Pierwsze to samo życie i obserwowane we własnym środowisku przykłady par, które borykają się z problemem bezpłodności. Kolejna inspiracja to praktyka innych polskich lokalnych samorządów, które w związku z brakiem rządowego wsparcia dla in vitro biorą organizacyjny i finansowy ciężar takiego przedsięwzięcia na własne barki.
- Takie programy wprowadzono już w Łodzi, Częstochowie czy Warszawie - wskazuje Dawid Kopaczewski. - Możemy korzystać z tych przykładów, to jest możliwe także w Iławie. In vitro nie jest kaprysem, większość z nas chce mieć dzieci, a dla wielu par jedyną szansą na posiadanie upragnionego potomstwa jest właśnie tzw. zapłodnienie pozaustrojowe.
Iławianin przekonuje, że za tym, by na pomoc bezpłodnym parom kierować środki publiczne, przemawiają co najmniej trzy kluczowe argumenty.
- Pierwszy to aspekt zdrowotny. Niepłodność dotyczy aż 15% polskich par, ten problem określa się jako jedną z najpoważniejszych chorób społecznych naszych czasów - mówi iławianin. - Warto też wziąć pod uwagę argumenty społeczne, demograficzne, Polaków wciąż rodzi się zbyt mało. Wreszcie - finanse, wiele par nie może skorzystać z in vitro tylko ze względu na barierę finansową. Często potrzeba dwóch, trzech lub więcej prób, a każda kosztuje od 7 do 9 tysięcy złotych. To koszty, które przekraczają możliwości finansowe wielu rodzin.
Z Dawidem Kopaczewskim rozmawiamy też o kwestiach etycznych związanych z procedurą zapłodnienia pozaustrojowego - takiej metodzie walki z niepłodnością sprzeciwia się przecież kościół katolicki, argumentując takie stanowisko właśnie względami moralnymi.
- Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób in vitro to kwestia religijna, ideologiczna lub polityczna - mówi iławianin - ja jednak tak do tego nie podchodzę. Z badań opinii publicznej wynika, że większość Polaków popiera in vitro jako metodę leczenia niepłodności. Korzystanie z tej metody nie jest dla nikogo przymusem, lecz indywidualną, dobrowolną decyzją każdej pary, każdej rodziny.
Co jeszcze wiadomo o ewentualnym lokalnym programie samorządowego wsparcia dla in vitro?
- Zaproponuję kwotę 300 tysięcy, która starczyłaby dla 20 par przy wykorzystaniu trzech prób in vitro - mówi Kopaczewski, wyjaśniając, że mowa o refundacjach w wysokości 5 tysięcy złotych za każdą z trzech prób. - Pierwszy rok będzie testowym. Przy kolejnych edycjach na pewno trzeba będzie wprowadzić poprawki - dodaje.
W zamierzeniu pomysłodawcy lokalnych samorządowców ma przekonać solidne społeczne poparcie dla tego przedsięwzięcia. Dlatego pod wnioskiem do budżetu miasta w tej sprawie zbierane będą podpisy mieszkańców. Informacje organizacyjne dotyczące tej akcji i inne aktualności dotyczące inicjatywy można śledzić w mediach społecznościowych. "Tak dla in vitro w Iławie" - tak nazywa się utworzone na Facebooku wydarzenie poświęcone temu przedsięwzięciu (LINK).
11Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Jeden z członków Ruchu Narodowego i Iławskich Patriotów, Pan Łukasz Tulwiński, wezwał mnie na debatę w sprawie wprowadzenia i finansowania w Iławie zabiegów in vitro. Oświadczam, że z tym Panem debatować nie zamierzam, gdyż byłoby to dla niego wyróżnieniem i darmową kampanią przed wyborami samorządowymi. Pan Tulwiński już zapowiedział, że w przyszłorocznych wyborach będzie kandydował na Radnego, dlatego też nie będę ułatwiał mu kampanii moją osobą. Co najważniejsze, debata z tym Panem nie jest możliwa, gdyż nie przestrzega on zasad podstawowej kultury. Z jednej strony odwołuje się do religii katolickiej, uważa Jezusa Chrystusa za króla Polski, wspomina Jana Pawła II. Z drugiej zaś chwali przemoc, obraża innych, jest wulgarny i wykonuje gesty będące symbolem nazizmu. Nie mogę zgodzić się na taki poziom debaty publicznej i promowanie tego typu zachowań. Uważam, że Pan Tulwiński nie jest partnerem do jakichkolwiek rozmów, tym bardziej wobec wprowadzenia w Iławie in vitro. Dla mnie tymi partnerami są Radni Rady Miejskiej oraz Burmistrz, gdyż to oni, sprawując władzę, mogą takie rozwiązanie wprowadzić. Jestem otwarty na wszelkie rozmowy i debaty. Dałem temu wyraz niejednokrotnie, biorąc chociażby udział w spotkaniach otwartych z Burmistrzem na temat budżetu obywatelskiego, sprzedaży działki przy ul. Piotra Skargi, a także z Radnymi podczas Sesji Rady Miejskiej oraz Komisji Rozwoju Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Nie brakuje mi odwagi, by bronić swoich pomysłów. Nie zamierzam jednak promować osób, które w rażący sposób naruszają zasady debaty publicznej, tym bardziej, że w przedmiotowej sprawie, tj. wprowadzenia w Iławie in vitro, nie pełnię publicznej funkcji, a także nie podjąłem decyzji o kandydowaniu na Radnego i nie mam tym samym obowiązku dyskutowania na ten temat z Panem Tulwińskim, ani z Ruchem Narodowym/Iławskimi Patriotami, dopóki te organizacje wspierają Go w jakikolwiek sposób.
Ja nikogo nie zmuszam do in vitro, więc każdy może wybrać metodę dla niego najlepszą. To przecież oczywiste, że pary borykające się z niepłodnością powinny chętniej korzystać z naprotechnologii niż z in vitro, skoro- jak twierdzisz- jest ona dużo tańsza. Dlaczego tak się nie dzieje? Być może dlatego, że po prostu nie dla każdej pary naprotechnologia jest wskazana, ot choćby z racji wieku kobiety, dlatego też tam gdzie kończy się naprotechnologia zaczyna się in vitro.
Do Noa. Takie małe ale... In vitro nie wyleczy z niepłodności (co Dawid niżej potwierdził), ale w przypadku naprotechnologii jest nieco inaczej. Polecam najpierw się podedukować, a dopiero później wypowiadać.
Do Ciekawski: gdybyś człowieku wiedział jaka jest różnica między naprotechnologią (każdy ginekolog stosuje w swoim gabinecie), a IVF, to byś nie zadawał głupich pytań... Naprotechnologia nie jest w stanie pomóc parom z poważnymi problemami, a żadna para, której wystarcza monitorowanie cyklu, badanie nasienia, podanie hormonów, względnie inseminacja nie będzie się pchała na in vitro i wydawała kupę kasy. To jest przecież oczywiste. Popieram inicjatywę p.Dawida
Panie Dawidzie a czemu sporne In Vitro a nie np. Naprotechnologia która jest tańsza i skuteczniejsza?
Do Jana: tak, in vitro nie leczy niepłodności. Pary, które skorzystały z in vitro i mają dziecko, wciąż z tym problemem się borykają. Pod tym względem zdrowotnym ich stan nie uległ poprawie. Co do sondaży: proszę: - sondaż Millward Brown http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1401280,Spor-o-ustawe-o-in-vitro-Sondaz-ponad-70-proc-Polakow-popiera-rzadowy-projekt - sondaż CBOS http://www.newsweek.pl/polska/co-polacy-mysla-o-in-vitro-badanie-cbos,artykuly,366150,1.html A tu trochę starszy sondaż, z 2012 roku: https://wiadomosci.wp.pl/sonda... Pozdrawiam.
Popieramy w 100 %! świetna incjatywa.
Popieramy w 100 %! świetna incjatywa.
Drobna uwaga do "większość Polaków popiera in vitro jako metodę leczenia niepłodności". In vitro NIE JEST metodą LECZENIA niepłodności, ale interwencją medyczną pozwalającą wywołać ciążę. Nie spowoduje ona WYLECZENIA bezpłodności. Proszę również o link do badań preferencji społeczeństwa. Bądźmy konkretni tj. "wg badań przeprowadzonych przez XXX w dniach XXX". Miłego.
Popieram w 100%
bardzo dobra inicjatywa, popieram