(Fot. UM Iława. )
Radna Ewa Jackowska chciałaby elektronicznego dostępu do informacji o umowach, wydatkach i zleceniach urzędu o wartości poniżej 30 tysięcy euro za cały 2016 rok i dla wszystkich wydziałów ratusza. To dane, które w przeciwieństwie do zamówień o większej wartości, nie są publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej samorządu.
- Żądana informacja publiczna jest szczególnie istotna dla interesu publicznego, bowiem każdy z podatników ma prawo wiedzieć, na jaki cel przeznaczane są jego podatki - uzasadnia w złożonej interpelacji radna Ewa Jackowska, w swoim piśmie powołując się na art. 61 Konstytucji RP oraz art. 6 ustawy o dostępie do informacji publicznej.
W datowanym na 20 marca piśmie do postulatu Ewy Jackowskiej ustosunkował się burmistrz Adam Żyliński, wytykając radnej formalne niedociągnięcia, ale nie odnosząc się do meritum sprawy.
- Jak wynika z Regulaminu Rady Miejskiej w Iławie [...], interpelacje mają dotyczyć problemów z zakresu bieżącego zarządzania miastem - pisze Adam Żyliński, w dalszej części pisma wskazując na to, że tak nie jest w przypadku postulatu radnej. - Jednocześnie [...] Regulamin postanawia, iż składając interpelację, radny określa formę odpowiedzi: ustną w czasie sesji lub pisemną. [...] Pani wskazała formę oczekiwanej odpowiedzi w wersji elektronicznej, podczas gdy takiej formy nie przewiduje obowiązujący wspomniany wyżej Regulamin Rady Miejskiej w Iławie.
W swojej odpowiedzi burmistrz sugeruje też, że właściwą formą uzyskania żądanych informacji byłby wniosek o udostępnienie informacji publicznej, a nie interpelacja, na co według jego słów wskazuje załączone przez Ewę Jackowską uzasadnienie.
- Może Pani złożyć pismo o udostępnienie informacji publicznej, nazywając je wnioskiem, tak jak to powinno być w takim przypadku nazwane i niewątpliwie uzyska Pani stosowną na nie odpowiedź - zakończył swoją odpowiedź burmistrz.
Ta rada burmistrza może nieco zaskakiwać, bo wcześniej z wnioskiem o udostępnienie podobnych danych właśnie w formie pisma o udostępnienie informacji publicznej zwracał się do urzędu Dawid Kopaczewski, nie zawsze je uzyskując. Ten spór najprawdopodobniej rozpatrywać będzie Wojewódzki Sąd Administracyjny. Dawid Kopaczewski złożył skargę na bezczynność burmistrza w związku z brakiem decyzji administracyjnej w sprawie kierowanych przez niego pism.
10Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Burmistrz Ptasznik, też dużo wcześniej kombinował , jak tu zwolnić Wiśniewską, i wsadzić Woźniaka na stanowisko dyrektora. Pracownikom ICK przedstawił nowego dyrektora Woźniaka słowami" mamy teraz naszego człowieka" ( czytaj w domyśle "my Platforma Obywatelska" ).Ktoś tu wcześniej napisał, że dziwne, że nikt wcześniej nie widział, a może nie chciał widzieć tego co się działo w ICK. Nie chcieli widzieć, bo Woźniak był pomyłką.
Upsss otwieram lodówkę a tam... radna Jackowska! Pozdrawiam
Obecna dyrektor ICK była planowana do stanowiska jeszcze w okresie kampanii obecnego burmistrza. Podobnie jak jedna z wice. Są to wielkie przegrane/ wygrane po wyborach, bo obie Panie startowały bezskutecznie. Co by nie płakały za długo, etacik zagwarantowany. Nie dorabiaj ideologii bo takie są fakty. To było pierwsze kłamstwo( nie ostatnie) w tej kadencji burmistrza, który zapewniał nawet w mediach o jednym wice. O pustych obietnicach nie wspomnę.
Coś mi tu nie pasuje. Nie przypisujcie Jackowskiej tak ważnej roli w ściganiu nieprawidłowości w ICK. Przypomnijcie sobie dobrze, kto wykonał pierwszy ruch i zwolnił dyrektora Woźniaka. Żyliński wiedział, co w trawie piszczy bez tej Pani. Reszty dopełniła profesjonalna kontrola. Jackowska jest w komisji rewizyjnej i może sprawdzać faktury i umowy. Wystarczy sprawdzić protokoły z posiedzeń komisji i sprawdzić, czy są jakieś uwagi. Jest tylko jeden problem bo komisja ta obraduje w ciszy bez publiczności, a tego to już pani Ewa nie lubi. Ona przecież musi się pokazać wszystkim, jak bardzo dba o finanse publiczne. Populistyczne hasła to jej specjalność.
Co radna znalazła w ICK? Odsyłam do protokołu z komisji, było tego trochę, w skrócie świetna zabawa publicznymi finansami, a na poważnie wydatki noszące znamiona niegospodarności. Co najważniejsze wcześniej nikt tego nie widział lub nie chciał widzieć.Proszę również być sprawiedliwym, bo radna zdecydowanie uspokoiła się, a wytyka te "kwiatki ", które przy towarzystwie wzajemnej adoracji w życiu nie ujrzałyby światła dziennego. Dodatkowo działa, nie mieli językiem po próżni, tylko faktycznie robi. Wielu mieszkańców mówi wprost, że gdzie diabeł nie może poślij radną Jackowską. Jest piekielnie uparta i jej otwarta postawa do mieszkańców przysparza jej wielu zwolenników. Nikt nie każe Ci jej uwielbiać, ale sprawy o które podnosi chodzą przeciętnemu mieszkańcowi po głowie i dyskutuje się o nich w mieście. Pani Ewo z każdym dniem zyskuje Pani w oczach iławian. Jednak jak widać tym co zalazła Pani za skórę, też trzymają paluszki na klawiaturze. Cierpliwości życzę.
A co ta wszechwiedząca radna tym razem znalazła? Bo jak znam życie to tylko na pyszczeniu się skończy, a afery wielkiej nie będzie. Pamiętajcie, że krowa co dużo ryczy to zazwyczaj mało mleka daje. Pozdrawiam krzykaczy.
Brawo radna, brawo pan Kopaczewski! Dobra robota. Zgrany z Was duet. Pana Kopaczewskiego podziwiam za odwagę, bo skierować sprawę do sądu, to trzeba mieć głowę na karku.
Żart? Burmistrzu łaski nie robisz! Każdy mieszkaniec ma prawo wiedzieć jak dysponowane są pieniądze z naszych podatków. Jak żywo przypomina mi się sytuacja z ICK, tam radna Jackowska też dała czadu i co? Miała rację, audyt zewnętrzny na który wydali 15 tyś potwierdził wszystkie uchybienia które wykazała na kontroli rewizyjnej, oraz wyleciał z Ick-u główny księgowy. Jestem ciekaw cóż takiego burmistrz ma do ukrycia. To kolejny pretekst, aby ta kadencja była ostatnią aktualnego włodarza. Ta sytuacja ośmiesza do resztek burmistrza.
Brawo Radna! Gdyby Włodarz rządził kasą jak należy, nie uciekałby się do tanich sztuczek z udostępnieniem wydatków. Radnej doradza złożyć wniosek, a tymczasem innemu mieszkańcowi, który złożył wniosek odmawia podania informacji. Dość! Panie Żyliński czasy panowania króla bez kontroli się skończyły. Ubiegając się o fotel burmistrza jest się świadom, że należy przyjąć postawę pełnej przejrzystości i dostępności. Aż jestem ciekaw na co idą publiczne pieniądze. Kolacyjki, telefony, przejażdżki samochodem do domu i co jeszcze ? Mam nadzieję, że radna nie odpuści! Ona musi wiedzieć coś więcej, skoro tak ciśnie o te dane. Jako mieszkaniec Iławy żądam od burmistrza, który na dzień dobry zażyczył sobie najwyższego wynagrodzenia, podania do publicznej wiadomości jak rządzi miejską kasą! To jest jego obowiązek! Żarty się skończyły.
Ciekawe co takiego mają do ukrycia?