Panie Klasyku, naprawdę nie doszukiwałbym się tu dzielenia. Te słowa są na wyrost. Czy wszystko zawsze trzeba robić razem? Czy zawsze trzeba łączyć siły? Nie, jeśli idea dwóch imprez jest inna, grupa odbiorców jest różna itp. Ponadto być może takie a nie inne godziny pasowały organizatorom i nie dało się tego połączyć? Nie doszukiwałbym się tu podziałów. Chociaż jest w czym wybierać, klęski urodzaju jeszcze nie mamy. Doceniłbym jednak organizatorów za chęci, inicjatywę i ich pracę. To bardzo cenne w dzisiejszych czasach, że komuś się jeszcze chce poświęcać swój czas, swoje pieniądze, często kosztem najbliższej rodziny. Gratuluję i dziękuję zatem :)

Zupełnie nietrafiony ten komentarz wyżej. Impreza na Starym Mieście była typowo osiedlowa. Jakby Polanka zorganizowała na Podleśnym oddzielnie dekorowanie choinki, to też by było buuuu, dzielimy a nie integrujemy? Niech ludzie dekorują sobie choinki na każdym osiedlu, co to komu przeszkadza? Przecież to tylko pretekst do spotkania, wyjścia z domu, bycia razem, rozmowy, współprzeżywania radości! Kiedyś ludzie w Polsce byli ze sobą bliżej, sąsiedzi się znali, pomagali sobie, tworzyły się więzi, przyjaźnie. Kwitło życie na osiedlach. Ludzie ćwiczyli demokrację na własnym podwórku, w małych osiedlowych wspólnotach po to, by potem brać we własne ręce sprawy kraju. Starówka wraca do tego modelu sprzed czasów anonimowości, znieczulicy i samotności. Nawet IKEA podchwyciła to hasło w tym roku. Zaprzyjaźnij się z sąsiadami. I bardzo dobrze, tylko mieszkańcom Starówki pozazdrościć! Mają fajne warunki, mają gdzie się zorganizować i mają kilka osób, które są lokomotywą tej integracji sąsiedzkiej i to wszystko organizują. W czasach, gdy nikomu się nie chce. Niech inne osiedla robią to samo! A wtedy, gdy się ludzie nauczą razem bawić, wychodzić z domów, to może i miejskie imprezy będą się udawać. I jeszcze z innej strony. Te Motomikołajki to była zupełnie inna impreza, inna grupa docelowa, inne miejsce. I bardzo dobrze! Niech się w Iławie dzieje. Im więcej inicjatyw, tym lepiej. Ważna jest różnorodność, wielość, dla każdego coś dobrego. Niech nawet na początku weźmie udział tylko garstka ludzi. I tak warto.

Na Starym Mieście garstka ludzi? Dobry żart. Osobiście bardzo się cieszę z oddolnych inicjatyw! To piękne, że mieszkańcy mają wybór, nareszcie coś się dzieje w naszym mieście. Jedna i druga akcja zasługuje na pochwałę. Oby więcej takich pozytywnych ludzi!

Zobaczcie co się dzieje, jedna impreza na Starym Mieście, druga pn. Motomikołaje pod Galerią.Na jednej i drugiej imprezie garstka ludzi - to już nie jest integrowanie,to jest dzielenie...Parę dni temu weszła w życie nowa ustawa o zgromadzeniach, myślę,że może dobry sposób, żeby zapobiegać takim działaniom pod hasłem "zrobię sobie imprezę"...