(Fot. Info Iława.)
Uczestnicy, w tym przede wszystkim kobiety, ale także kilku solidaryzujących się z nimi mężczyzn, o godzinie 17:00 zebrali się pod iławskim ratuszem. Tam głos zabrała iławianka Anna Kopaczewska oraz uczestniczący w marszu Piotr Ambroziak, na co dzień szef miejskiej promocji. Oboje podkreślali stanowisko, które jest głównym przesłaniem odbywających się dzisiaj w wielu polskich miejscowościach protestów: kobieta powinna mieć w zakresie prawa do dokonania aborcji wybór.
- Każdy przypadek aborcji jest inny i każdy powinien być rozpatrywany indywidualnie - mówiła Anna Kopaczewska. - Życie nie jest biało-czarne i my również nie chciałybyśmy być traktowane w taki sposób.
Następnie wyposażeni w transparenty i parasole uczestnicy wspólnie przemaszerowali wokół Małego Jezioraka.
Organizatorkami czarnego marszu w Iławie były Alina Kostkowska- Kotlińska i Eliza Brzeska.
Fot. Info Iława.
39Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
"Michał - jesteś księdzem?" Ha, ha, ha... Dobre! Tego jeszcze nie było. Może od razu Papieżem? Widzę, że czytanie ze zrozumieniem ostatnio zanika - polecam przeczytać dwa posty wcześniej. Oj, do święceń jakichkolwiek mi daleko, bardzo daleko... Jednak widzę co się dzieje wokoło i staram się używać mózgownicy w celu do tego przeznaczonym, a nie gapić się w telewizor. Są takie krytyczne momenty w życiu, że oczy się otwierają na pewne sprawy. W każdym razie jeszcze troszeczkę i wyrugujemy naszą tradycję i kulturę. Zachód UE już jest wyprany z wymienionych, u nas jeszcze resztki pozostały. Co będzie po tym to niejeden się zdziwi. Pozdrawiam wyśmienicie radośnie na wieczór. Dzięki "a." za poprawę humoru.
Michał - jesteś księdzem?
Bajkonur, ja kiedyś też tak sądziłem jak Ty, ale zacząłem mocno wnikać. Niestety trzeba poświęcić trochę czasu na zgłębienie tematu, ale wtedy już nie opierasz się na swoim „widzimisię”, a przede wszystkim mniej podatny na manipulację czy grę na emocjach. Rozumiem, że nie kupujesz takiej gadki, ale uwierz mi, że to przechodzi z wiekiem i doświadczeniem życiowym. Widzisz, zawsze w rozmowie staram się podeprzeć faktami i póki co nie uzyskałem sensownej kontrargumentacji (prosiłem również kilkoro znajomych o ocenę tematu, więc to nie tylko moje zdanie, a i muszę przyznać, że nawet udało się przekonać parę osób). No właśnie: człowiek! Trochę jednak różnimy się od zwierząt. Żadne zwierzę nie potrafiło stworzyć cywilizacji, kultury, nie potrafi myśleć abstrakcyjnie oraz tworzyć nieuchwytnej i ulotnej sztuki. Żadne zwierze nie posiada religii. To domena człowieka. To nas do czegoś również obliguje, szczególnie dlatego, że mamy moc sprawczą pozwalającą na prawie nieskończone kształtowanie otaczającego nas świata (zaznaczam: prawie). Mamy moc czynienia dobra i zła. Możemy pomagać, a możemy wyzyskiwać. Natomiast uśmiercanie zawsze pozostanie niesieniem śmierci niezależnie od prób manipulacji definicjami i odwracania argumentów (zwinne techniki erystyczne i manipulacyjne). Podobnie możesz powiedzieć, że dla własnej wygody możesz wybić wszystkie zwierzęta, wyciąć wszystkie drzewa i pozostałe rośliny bo taką masz ochotę. Do czego to doprowadzi? Chyba do niczego dobrego. Dlatego przed każdą decyzją trzeba przeanalizować z czym ona się wiąże i jakie przyniesie konsekwencje, a przede wszystkim czy kogoś nie krzywdzisz. Przypomnę jeszcze ważne stwierdzenie, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego. Cóż, na pewno wszystkiego dowiemy się po zakończeniu naszego życia i kto miał rację w sporze (np. uśmiercone dziecko w fazie prenatalnej w wyniku niewłaściwej diagnozy nie miało prawa zdecydować czy chce żyć). I albo nie będzie nic, albo nowy początek w ramach reinkarnacji lub też piekło czy niebo (w zależności od przekonań lub ich braku). W sumie w każdym przypadku doczesna skorupka zostanie karmą dla robaczków i zasili docelowo ekosystem. Pytanie czy coś jest jeszcze „coś”? A może warto po prostu jednak być ok bo nie wiadomo co będzie kiedyś „po”? Tak na wszelki wypadek, a nuż katole, islamiści czy inni mają rację? Również pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnych komentarzach.
Widzisz, Ty piszesz o swoim punkcie widzenia, ja staram się sprawdzać i opierać na faktach, a nie przekonaniach i uczuciach. Zacytowałem zdanie mądrzejszych ode mnie biologów (mogę też podać i inne przykłady). „Sytuacja hipotetyczna: dowiaduje sie, ze moje przyszle dziecko w formie plodu bedzie na bank kaleka.” Co to znaczy „na bank kaleką”? Ile wynosi to „na bank”? 100%, 55%, a może 13%? Czy zdajesz sobie sprawę jaka jest skuteczność prenatalnych badań POTENCJALNYCH wad dziecka i jaki procent to diagnozy błędne? Polecam Ci poszukać danych, a trochę się zdziwisz. Najbezpieczniejsza dla życia jest niewiedza bo pozornie zrzuca z nas odpowiedzialność, ale z niej nie zwalnia. „Przerywam ciaze, zeby zaoszczedzic przede wszystkim jemu (ale i sobie) beznadziejnego zycia.” Hmm… A zapytałeś to swoje nieurodzone dziecko czy ono woli mieć „beznadziejne życie”, ale jednak życie i je przeżyć po swojemu, nawet kalekie czy też przyjmujesz, że „na bank” będzie chciało żeby je uśmiercić? Może są jakieś badania na to? Takie na 100%? Lepsze jest życie czy brak życia? I tutaj właśnie chodzi o ochronę tego małego dzieciątka, które samo nie potrafi się obronić, tym bardziej przed osobami, które powinny być dla niego bastionem i twierdzą przed otaczającym go światem, a nie potencjalnym zagrożeniem. A jak sam stwierdzasz dla własnej wygody Ty nie chcesz i tyle (bo Ty nie chcesz; Ja; Moje; Mieć). Mimo, że jak piszesz nie zrobisz tego z przyjemnością, ale ewidentnie świadczy o braku wrażliwości i empatii w stosunku do małej i czującej istoty, która ma prawo do życia. Twoje dziecko nie jest twoją własnością i Twoim niewolnikiem. Jest Twoim obowiązkiem i zobowiązaniem, ale też masz je szanować. Skoro już począłeś dziecko nie ważne czy chciałeś czy nie to To nie kot czy rybki. Kiedyś pan miał prawo zabić niewolnika, skatować, torturować i zrobić z nim co mu się żywnie podoba. Jak widać wracamy do tego po pozorem „wolności wyboru”. „Ale w zyciu robi sie wiele rzeczy, na ktore nie ma sie ochoty (wiekszosc wrecz:)” Życie to raczej nie jest pasmo ciągłej przyjemności, ale tego nie rozumiem. Kocham moją żonę, moje dzieciaki, uwielbiam swoją pracę, mimo tego że nie jest ciągle fajnie i różowo, czasami człowiek bokami wyrabia, ale są też piękne chwile, które rekompensują wszystkie ciężkie momenty. To nas hartuje i kształtuje. Nawet te gorsze podnoszą o oktawę wyżej te lepsze. Wiesz, są takie koncepcje utopijnego socjalizmu, że nikt nie będzie pracował, dostanie odpowiedni poziom życia i będzie miał obowiązek życia na właściwym poziomie. Jedno, wielkie pasmo przyjemności, brak trosk, obowiązków i złych chwil. Chciałbyś tak? Chcesz stosować wybiórczość prawa do życia i decydować kto ma do niego prawo, a kto nie i stosować selekcję. Kolejnym etapem będzie uśmiercanie starców. ZUS upada, nie ma pieniędzy na składki, demografia leży, a więc trzeba przetrzebić dziadków. W ramach hedonizmu i eugeniki decydujemy, że wszystkich starców powyżej 55 roku życia ustawowo uśmiercamy. Ciekawy scenariusz na s-f? No, niekoniecznie. Dlaczego więc toczymy bój o sprawę podstawową, a mianowicie uśmiercanie dzieci w łonach matek? Ano dlatego, że wtedy nie widać cierpienia małego dziecka. Obejrzyj sobie film z uśmiercenia dziecka i poczytaj badania co się z takim dzieckiem dzieje, czy czuje czy nie, w którym momencie ma świadomość, potrafi odczuwać ból, zarówno swój i jak i swojej mamy. Natomiast z uwagi na wypracowane przez tysiące lat zasady cywilizacji łacińskiej mówią o ochronie życia jako najwyższej wartości, choć ostatnio próbuje nam się wmówić co innego i zmanipulować pewne pojęcia. Nie ważne czy wychodzimy z humanizmu, praw natury czy chrześcijaństwa to sprowadza się to do tej podstawowej sprawy. Każde życie jest ważne, ma prawo zaistnieć, a naszym obowiązkiem jest je chronić. Tak więc fakt, że masz hedonistyczne i eugeniczne ciągoty do uśmiercania z uwagi na swoją własną wygodę, wcale nie znaczy, że to jest ok. Zaraz powiesz, że ok, masz dziecko, ale Ci się nie chce go wychowywać, że jednak to jest ciężko, trzeba się męczyć, nie ma czasu na kino, więc chcesz je poddać aborcji. „Zaakceptuj prosze, ze inni maja odmienny punkt widzenia/odmienna moralnosc i nie chca zyc wg twojej.” Moralności nie można gradować i stopniować. Jest jedna i albo jesteśmy moralnie albo nie. Fakt, możemy powiedzieć, że pedofil, gwałciciel czy sadysta ma swoją moralność, ale to jest antymoralność. Jak widzisz ja rozumiem Twoje podejście, jednak nie potrafię go zaakceptować, ponieważ jest ono sprzeczne z przyjętymi przez nas wszystkich zasadami. Wypracowanymi przez tysiące lat, a jak historia nas uczy każdorazowe od nich odejście kończyło się katastrofą. Pozdrawiam Cię i życzę spokojnej nocy oraz dotarcia do prawdy i zrozumienia, że ta cała akcja ma pewien cel i jest powodowana z pełną premedytacją.
Michal, wg mnie zarodek i plod to POTENCJALNY albo PRZYSZLY czlowiek. Sytuacja hipotetyczna: dowiaduje sie, ze moje przyszle dziecko w formie plodu bedzie na bank kaleka. Przerywam ciaze, zeby zaoszczedzic przede wszystkim jemu (ale i sobie) beznadziejnego zycia. I tyle. Moj plod, moja decyzja. Jesli inni chca miec kalekie dzieci - ich sprawa. Ja nie chce. I tyle. I nie uwazam, ze to przestepstwo. Nie zrobilbym tego z przyjemnoscia, nie zrozum mnie zle. Ale w zyciu robi sie wiele rzeczy, na ktore nie ma sie ochoty (wiekszosc wrecz:). Ok, ja juz koncze. Rozumiem twoj punkt widzenia i szanuje go. Ale to jest TWOJ punkt widzenia i twoje zycie. Zaakceptuj prosze, ze inni maja odmienny punkt widzenia/odmienna moralnosc i nie chca zyc wg twojej.
Bajkonurze, z miłą chęcią (cieszę się, że jednak Cię jednak nie nudzę). W takim razie ostatnia odpowiedź... To są nazwy poszczególnych FAZ ROZWOJU istoty ludzkiej - człowieka. Tak jak noworodek czy niemowlak jest człowiekiem, chłopiec i dziewczynka to ludzie, podobnie kobieta lub mężczyzna są ludźmi, starzec jest również człowiekiem, a poszczególne nazwy odnoszą się tylko do fazy rozwojowej lub płci istoty zwanej ogólnie człowiekiem. To samo dotyczy zygoty, zarodka, embrionu czy płodu (człowiek w fazie prenatalnej). Sam zresztą wcześniej używałeś właśnie w takiej formy (czwartek, 06, październik 2016 17:05): „Jak ktos nie chce przerywac ciazy, to niech tego nie robi - proste. Ale wara mu od dzieci zrobionych przez innych ludzi - nie jego brocha (doslownie i w przenosni)” przez co sam przyznajesz, że dyskutujemy tutaj o istotach ludzkich od momentu poczęcia :-). „Zgodnie z klasycznym powiedzeniem: co jest zrodzone z człowieka, jest człowiekiem, każda istota przynależna do gatunku ludzkiego jest osobą. I tak jak embrion psa jest psem, a embrion kota jest kotem, tak embrion ludzki jest człowiekiem. Żaden biolog z punku widzenia naukowego nie ma najmniejszej wątpliwości, że ten nowy organizm, embrion ludzki już w fazie zygoty, czyli zaraz po zlaniu się dwóch gamet (męskiej i żeńskiej) jest organizmem ludzkim; posiada tę samą ilość chromosomów (46), co każda inna ludzka komórka (z wyjątkiem wspomnianych dwóch gamet; one mają każda po 23 chromosomy)”. Rozumiem, że wg Ciebie z człowieka w fazie początkowej rozwoju tj. zygoty, embrionu czy tzw. płodu nie powstanie docelowo człowiek tylko może powstać np. dinozaur, drzewo albo puszka na farbę? Coś co czymś jest nie może być czymś innym. Chyba, że próbujemy sobie relatywizować lub manipulować. Bolek, a ja piszę różne niewygodne rzeczy i jeszcze ani razu mnie nie zblokowali. Może trochę przesadziłeś?
Cenzura i ograniczanie swobodnej wypowiedzi na tym portalu jest przerażająca.
Iłaffska śmietanka, celebryty... (...)
Ostatnie pytanie Michal. Czym wg ciebie jest zarodek oraz plod. Tylko mi nie pisz, ze dziecmi, bo gdyby tak bylo to nie powstalyby te terminy.
Pani Ewo, uważam, że poziom emocji jest równorzędny zarówno po stronie Pana Łukasza jak i strony proaborcyjnej. Zastrzeżenia można mieć co do poziomu wulgarności. Polecam poszukać filmy z demonstracji proaborcyjnych z dużych miast. Co tam mówiły szanowne panie przebrane na czarno i jakich słów oraz stwierdzeń używały urąga jakiejkolwiek kulturze (nie mam na myśli wszystkich). Proszę sprawdzić, że poziom wulgarności jest co najmniej analogiczny i niczym się nie różni od przedstawionej wypowiedzi przedstawiciela ONR. Emocje odbierają rozum i człowieczeństwo (stąd też uważam, że to coś bardzo złego - możemy więc kontynuować wymianę poglądów i zapewniam, że absolutnie nie będę się wypowiadał w taki sposób). Szczególnie jak je się medialnie specjalnie nakręca (dla zrozumienia polecam poszukać zagadnień związanych z psychologią tłumu). Czy sądzi Pani, ze takie słowa są w porządku?: "To ustawa, która zagraża wszystkim kobietom. Jeżeli to się odpuści, to będzie kupa kalek, bękartów, dzieci z wadami. Kupa samobójstw i zabójstw. Jeśli ktoś tego nie rozumie, bardzo mu współczuję". Wg mnie również niekoniecznie i mimo braku wulgaryzmów porażają tak samo. Kobieta zawsze ma prawo decydować o swoim ciele, jednak dziecko w jej łonie to już nie jest jej ciało. To odrębny i delikatny byt. Jej ciało jest siedzibą kolejnego człowieka i tak to natura ustawiła w wyniku ewolucji/Boga/Allaha/Wielkiego Latającego Guru Spaghetti/przypadku* (*wybierz dowolne w zależności od przekonań), przez co należy chronić zarówno kobietę jak, ale również jej nienarodzone i wrażliwe na świat zewnętrzny dziecko. "Wolny wybór" w tym przypadku oznacza, że dopuszczamy iż w naszym gronie są osoby dopuszczające się uśmiercania dzieci (zwanego dla zmniejszenia pejoratywnej konotacji aborcją), czyli na to zezwalamy. Ja naprawdę polecam czytać samemu źródła, a nie opierać się na sugestiach medialnych. Np. wszędzie w mediach (od lewa do prawa, a staram się porównywać różne źródła) pisze się, że to projekt CAŁKOWITEGO zakazu aborcji, a wystarczało go przeczytać aby stwierdzić, że nie było i nie ma tam takiego zapisu (gdyby tak było to nie byłoby tam zapisu o art. 152 i 157a). Podobnie jak o zakazie dostępu do badań i opieki lekarskiej (też kłamstwo). Autopoprawka dotyczyła wyłączenia JAKIEJKOLWIEK odpowiedzialności karnej kobiety niezależnie od motywów jej działania czego w pierwotnym projekcie nie było. Taka drobna różnica (dla mnie osobiście znacząca). To wielki problem medialny, że na podstawie wąskiego i czasowo ograniczonego przekazu musimy wyrobić sobie obraz rzeczywistości i niekiedy obejrzenie kilkunastu minut wiadomości prowadzi do strasznego spłycania przekazu. Jeśli jeszcze chce się przekaz nieco przekłamać nie jest to trudne (co stwierdziliśmy wcześniej podając fakty). Bajkonurze, dla mnie dziecko to dziecko. Ani plemnik ani komórka jajowa to jeszcze nie nowe życie, ale jego zalążek. W momencie połączenia chromosomów (in vitro czy in vivo) powstaje całkowicie nowy i niepowtarzalny genotyp, który nie jest ani matką ani ojcem, a już na pewno nie stricte matką. Ja nic nie zakazuję, daleko mi do mocy sprawczej ;-).
Panie Michale, jeśli Pan uważa że tworzenie takich linków to nic złego, to chyba muszę zakończyć Poniżej wklejam z pisownią oryginalną jeden z "kulturalnych" wpisów organizatora marszu do kobiety , która poparła nasz protest . "I 99% aborcji w polsce jest dokonywanych na dzieciach z podejrzeniem zespołu Downa o czym mówią oficjalne statystyki ! Kur... jego w dup.... mac , rozumiesz to ?! tylko dlatego , że dziecko jest chore wy jak hitlerowskie świnie chcecie je mordować ! skurw.....pierd....... Czy ta forma dyskusji Panu bardziej odpowiada? Jeśli w ten sposób mam być przekonywana, to przepraszam ale wolę wierzyć lekarzowi , który dość jasno wyraził swoje obawy i zrobił to w sposób kulturalny bez wulgaryzmów. Panie Michale " Nie jestem za aborcją, jestem za wolnym wyborem " w moim odczuciu nie oznacza wyrażenia woli na swobodne dokonywanie aborcji. Wręcz przeciwnie. Dla mnie "wolny wybór" oznacza, że chciałabym żyć w kraju, w którym kobieta czuje się bezpiecznie, ma prawo do decydowania o własnym ciele. Panie Michale w poprzednich postach dyskutowaliśmy na temat karania kobiet w przypadku poronienia. Ja wyraziłam dość jasno co o tym myślę, że to niedopuszczalne . Pan mi sugerował, ze mam błędne myślenie. Proszę mi zatem wytłumaczyć dlaczego w dniu głosowania w Sejmie złożono autopoprawkę do projektu ustawy w której był zapis o wyłączeniu karania kobiet w przypadku poronienia. To jest dopiero masło maślane. Panie Michale jeśli wyrazi Pan wolę, chętnie przy kawie podyskutuję z Panem o moich obawach. Kontakt ze mną jest dość powszechnie znany.
Pani Ewo, akurat ONR i ich działanie jest dość konsekwentne, a i sarkazmu tam nie dostrzegam. Cóż, zabicie dziecka jest zabiciem dziecka i tyle. Jak już stwierdziliśmy, Pani dopuszcza zabicie dziecka TYLKO w przypadku ciąży pozamacicznej (co projekt obywatelski Ordo Iuris poparty przez 450 tys. osób dopuszcza bez żadnej penalizacji co niszczy medialną manipulację pt. "całkowity zakaz aborcji"). Każdy inny przypadek (poza względami medycznymi, gdzie to lekarz bierze na swoje barki brzemię oceny zagrożenia życia dwóch istot ludzkich) stanowi uśmiercenie czującej i indywidualnej istoty ludzkiej. Powtórzę, że twierdzenie "nie jestem za aborcją, ale popieram aborcję" to masło maślane i relatywizm wyższego rzędu. Bądźmy uczciwi i piszmy otwarcie: albo popieramy aborcję albo nie. To jest opcja zero-jedynkowa. Analogicznie nie można być trochę w ciąży. Do tej pory nikt nie potrafił wskazać mi paragrafu w projekcie, który by potwierdzał tezy zawarte w postulatach protestujących. Pani Ewo, proszę udostępnić wspomnianą korespondencję pana Łukasza - wtedy będziemy mogli ocenić jej poziom i w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa zgłosić do organów ścigania. Baikonurze, nie musisz czytać i zaprzątać sobie głowy merytoryczną dyskusją i moimi wpisami (nie śmiem Cię zmuszać do ich czytania - możesz je spokojnie pominąć). Masz do tego prawo. Ja z kolei mam prawo chronić życie, KAŻDE życie dziecka, a szczególnie to najbardziej bezbronne, które nie potrafi nic napisać na forum i nigdy nie napisze. Nie napisze i nie zabierze głosu, ponieważ jego poważni, dojrzali i odpowiedzialni rodzice zdążą je zawczasu uśmiercić i nigdy się nie dowiedzą czy wyrośnie z niego radość ich życia i pociecha na starość. Czyżby gdzieś tam głęboko w odmętach umysłu Baikonura błąkała się jakaś cząstka sumienia, że tak agresywnie reaguje na słowa prawdy ;-)? Idąc Twoim tokiem myślenia to jak będziesz widział, że ktoś bije dziecko to się nie wtrącasz bo to dziecko "zrobione" przez innych ludzi lub jeśli ktoś będzie porywał czyjeś dziecko to nie reagujesz bo to nie Twoje. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnej nocy :-).
Panie Michale, jak Pan zauważył dążyłam do spokojnej merytorycznej rozmowy. Jednak wklejam link, w którym trudno odnieść wrażenie że główny organizator marszu 16.10 2016r w obronie życia poczętego, kieruje się odpowiednimi pobudkami. Sama idea może i słuszna, ale w jego ustach to czysty sarkazm. Jestem również w posiadaniu korespondencji jaka wynikła krótko po naszym marszu, w której główny organizator zwyzywał kobiety w sposób chamski i wulgarny .To chyba nie o taką dyskusję nam chodziło. http://www.wiocha.pl/1384533,Poglady-wiesniaka
Dobra Michal, posmialismy sie, ale dalbys juz spokoj. Nudzisz juz ta spiewka o bezbronnych istotach. Na doroslych ludziach, ktorzy musza sie utrzymac nie robi to zadnego wrazenia. Jak masz miekkie serce to musisz miec twarda... Jak ktos nie chce przerywac ciazy, to niech tego nie robi - proste. Ale wara mu od dzieci zrobionych przez innych ludzi - nie jego brocha (doslownie i w przenosni).
PiS strzelił sobie w kolano, ale nie dał paliwa do jatki opozycji. Pewnie będą chcieli wrócić do tematu po zaoraniu TK. Ogłoszono natomiast kolejny socjalistyczny program pomocowy dla matek rodzących w trudnych warunkach. Jakby to cokolwiek miało zapobiec zabijaniem małych, niesamodzielnych i wrażliwych istot. Dochodzimy powoli do momentu, że bez pomocy państwa nie będziemy w staniu ukroić kromki chleba bo noże zostaną zakazane ;-). Istny Orwell... Anno, a i owszem. W takich sprawach merytoryczność i fakty są najważniejsze. Uczucia i emocje muszą zejść na dalszy plan. Tym bardziej jak się kieruje tylko emocjami zamiast przeczytać raptem dwie kartki A4. Meritum to: 2+2 zawsze daje 4. Zabicie żyjącego i odczuwającego małego człowieka zawsze pozostanie uśmierceniem, niezależnie od prób odwrócenia argumentu, jego relatywizacji i wykorzystania do swoich celów (metody manipulacji i techniki erystyczne to dokładnie opisują - polecam Schopenhauera). Przykładowo mówi się powszechnie w mediach, że to projekt całkowicie zakazujący uśmiercania życia (aborcji) czy zakaz dostępu do opieki prenatalnej co jest wierutną bzdurą. Cóż, teraz będzie trzeba zebrać 2x tyle podpisów i Ordo Iuris nie odpuści (nawet nie wiecie ilu im ta akcja przysporzyła zwolenników i jak zwarła szeregi ludzi będących za życiem ludzkim). Na razie Marsz w Obronie Życia 16.10.2016 r. na Starym Mieście :-). Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za wspaniałe wsparcie Nas wszyskich! Dziękuje wszystkim którzy byli na marszu i okazali swój sprzeciw! Nie spoczniemy aż osiągniemy nasze cele! Jesteście GENIALNI kochani moi WIELCY IŁAWIACY! #strongertohether pozdrowienia z Londynu ????????♈️☮️
Panie Michale, jak strasznie merytoryczne jest Pańskie życie :-(
Pani Anno Kopaczewska, nie odniosła się Pani absolutnie merytorycznie do tematu (a tematem jest protest przeciwko projektowi obywatelskiemu), ale wyjątkowo uczuciowo i emocjonalnie. Zauważam, że bez tego mężczyzny to małe i niewinne życie by nie powstało. W końcu połowa genów należy właśnie do mężczyzny i on też powinien się poczuwać odpowiedzialny za swoje czyny (poczęcie nowego człowieka), a nie uciekał się do zmuszania kobiet do przerywania życia dziecka w łonie matki. Ja akurat nikogo nie obrażałem, ale wypowiedziałem się konkretnie i merytorycznie pozostawiając uczucia i emocje na boku (chyba, że tak Pani uważa - proszę o cytat, postaram się to wyjaśnić). Przy okazji wykazałem, że projekt Ordo Iuris posiada zupełnie inne zapisy niż ich zmanipulowany obraz medialny. Uważam to za manipulację mającą na celu wciągnięcie poprzez granie na emocjach w niepotrzebną przepychankę i mającą pewne cele polityczne. Obecnie procedowana jest umowa CETA, która jest dużym zagrożeniem dla całej Europy, ale te kwestie są wyjątkowo mocno ogólnikowo przedstawiane. Co do samego poczęcia to każdorazowo uczestniczyłem od początku do końca w porodzie małżonki i nie uciekam od tego tematu. Nie rozumiem też nakazu kastracji poza jego emocjonalnym wydźwiękiem. Nie rozumiem czy istnieje jakiś zakaz dla ojców, aby opiekowali się oni swoimi niepełnosprawnymi dziećmi? Mężczyzna nie może zostać zgwałcony? Pani Ewo, dziękuję za odpowiedzi i spokojną konwersację. Niestety nie mogę stwierdzić, że wszyscy lekarze mają czyste intencje i trzymają się przysięgi Hipokratesa (którą zresztą ostatnio chciano usunąć). Primum non nocere mocno się zdewaluowało, a mam duże złe doświadczenia z przedstawicielami zawodu lekarskiego, którzy nie potrafili stwierdzić oczywistej sprawy z uwagi na potencjalną odpowiedzialność (zresztą nie tylko ja, ale mam również kontakt z ludźmi z całej Polski w pewnej sprawie medycznej). Dlatego wole sam docierać do meritum sprawy i nie wierzyć ślepo każdemu autorytetowi (ale również ad hoc ich nie negować). Jak widać przedstawiłem dowody, że część potencjalnych zagrożeń związanych z obywatelskim projektem ustawy to zwyczajne kłamstwa. Jeszcze małą uwaga: przedstawiony link odnosi się do portalu związanego z jednym z koncernów farmaceutycznych, stąd nie mogę po. Pozdrawiam serdecznie.
Panie Michale to zapraszam do skomentowania poniższych linków : http://innpoland.pl/129771,ustawa-antyaborcyjna-cofa-nasza-medycyne-o-kilkadziesiat-lat-profesor-romuald-debski-nie-pozostawia-wątpliwości https://www.youtube.com/watch?... Cieszę się, że w końcu mam możliwość dyskusji na argumenty. Może kiedyś będzie możliwość zorganizowania spotkania z Iławiankami, podczas którego byłaby możliwość zadawania pytań , które nas nurtują. Taki dialog byłby owocny dla każdej ze stron. Póki co opinia i niepokoje lekarzy prowadzących ciąże, a obawiających się wejścia tej ustawy są dla mnie bardziej wiarygodne.
Drodzy państwo, W zasadzie powinnam napisać drodzy panowie, bo to głównie wy "dyskutujecie" poniżej. I to jest pierwszą kwestią, którą chcę zauważyć w mojej wypowiedzi. Zawsze mnie to zadziwia, że w kwestiach dotyczących głównie kobiet, najbardziej wzburzeni się właśnie mężczyźni. I zawsze zastanawia mnie to, dlaczego nie jest wam panowie wstyd z tego powodu? Jak możecie uważać, że macie moralne prawo pouczać kobiety, krytykować je, mówić im, co im wolno a co nie. Żaden z was nigdy nie był i nie będzie w ciąży, nigdy nie poronił, zapewne żaden z was nie został nigdy zgwałcony, zapewne też żaden bezpośrednio nie opiekuje się niepełnosprawnym dzieckiem itp. Tak łatwo jest oceniać sprawy z boku. To tak jakby kobiety nagle zażądały wykastrowania wszystkich mężczyzn. Dla dobra społeczeństwa oczywiście. W końcu zniknęłaby kwestia gwałtów itp. Czy teraz czują panowie, o co mi chodzi? ;) Zapewniam, że od środka wszystko wygląda inaczej. Byłam na marszu. Powiedziałam swoje zdanie w sprawie. I nie będę się tutaj tłumaczyć z moich poglądów. To nie jest odpowiednie do tego miejsce. Dlaczego? Dlatego że ciężko jest nazwać rozmową wymianę zdań pomiędzy anonimami. Łatwo jest podpisać się "Benek", "miłegodnia" itp. Łatwo jest obrzucić kogoś obelgami, ukrywając się za pseudonimem/anonimem. Nie trzeba wtedy brać odpowiedzialności za swoje słowa, prawda? Tylko, że to jest tchórzostwo... My chociaż miałyśmy odwagę przemaszerować ulicami miasta, narazić się na potencjalne ataki, wejść w dyskusję z tymi, którzy by się z nami nie zgadzali. Ale nic takiego się nie stało. Marsz był spokojny. Mijający nas starsi mężczyźni i kobiety bili nam brawo i wspierali dobrym słowem. Zarzucają państwo, że uczestniczki/uczestnicy przyszli na marsz, żeby się promować. Zarzucają nam państwo nieszczerość. Atakują personalnie jedną z uczestniczek, bo.... coś państwa rozumiem boli? To proponuję odwrócić sytuację i zapytać, dlaczego państwo sami nic nie zrobili, aby wyrazić swoje poglądy? Przecież mogą państwo zorganizować debatę publiczną, manifestację. Zamiast wypisywać anonimowo obelgi, proszę pokazać twarz, zorganizować inicjatywę, podpisać się pod nią swoim nazwiskiem, wziąć za nią odpowiedzialność. I zniknie problem tego, że wciąż widzą państwo te same osoby. W gruncie rzeczy to bardzo smutne, że w tym mieście chce się działać ciągle tym samym osobom. To jak? Kto z państwa się zdecyduje?
Pani Ewo, dziękuję za merytoryczną odpowiedź. Jednak powoływanie się na anonimowy wpis z internetu, który nie podaje faktów, ale uderza w emocje nie jest niestety wiarygodny. Przecież każdy może napisać, że jest profesorem medycyny z długoletnim stażem i zagrać emocjonalnością dlatego proszę o wybaczenie, ale nie mogę potraktować go jako fakty. Jak Pani widzi staram się docierać do źródła i podawać materiały pierwotne, o których mamy dyskutować. Nie dodała Pani jakże ważnych kolejnych ustępów z projektu: 152. § 4. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1 i § 2, lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego. § 5. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. § 6. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w § 2.” oraz: 157a. § 3. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1 i § 2 lekarz, jeżeli uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia dziecka poczętego są następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu matki dziecka poczętego albo dziecka poczętego. § 4. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. § 5. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w § 2. Zwracam uwagę, że od decyzji (w przypadku zgłoszenia podejrzenia przestępstwa) jest obiektywny i niezawisły sąd, który każdorazowo stwierdza stan faktyczny (proszę przeczytać pełne uzasadnienie projektu). Zwracam również uwagę, że to nie jest inicjatywa ani posłów ani obecnego czy też poprzedniego rządu. To jest inicjatywa obywatelska poparta ponad 400 tys. podpisów zwykłych ludzi. Jednocześnie jak Pani mogła w lekturze zauważyć w projekcie nie ma zapisów o odpowiedzialności za poronienie (o czym Pani wcześniej pisała). Nie wskazała również Pani zapisu w projekcie ustawy o zakazie badań prenatalnych czy też o zabiegach na dziecku w łonie matki. Gdzie Pani dostrzega w tym projekcie obywatelskim dyktaturę? Pani Ewo, wczorajszy marsz jest tylko tzw. odwróceniem kota ogonem. Pod pozorem walki o wolność kobiet istnieje możliwość przemycania zachowań eugenicznych i mordowania wartościowych dla społeczeństwa jednostek. Nie wiem czy Pani wie, ale niejaki Albert Einstein był określany w szkole mianem „debila”, a matka Karola Wojtyły miała zaleconą przez lekarzy aborcję dziecka z uwagi na zagrożenie jej życia, a jednak zdecydowała się na nie przerwanie życia małej istoty w swoim łonie i wydaje mi się, że urósł ktoś dość wartościowy dla świata. Zresztą jak sama Pani doprecyzowała, popiera Pani aborcję TYLKO w przypadku zagrożenia życia np. w zakresie ciąży pozamacicznej, a przedstawiony projekt Ordo Iuris właśnie pozwala na przerwanie ciąży tylko w przypadku zagrożenia życia dziecka lub matki (w zakresie art. 152 ust. 4 i 5, a także art. 157a ust. 3 do 5). Wnioskuję więc, że ten projekt jest w pełni zgodny z Pani przekonaniami. Ja ze swojej strony postaram się poprosić o uszanowanie wartości najwyższej jaką jest życie ludzkie, a tym bardziej życie niewinnego i bezbronnego dziecka, które w okresie prenatalnym nie jest w stanie wyrazić swojej woli do życia. Obserwowałem Pani działania jako radnej i widzę, że potrafi Pani dotrzeć do sedna problemu i prawdy, która zawsze jest obiektywna. Co do in vitro to ta metoda absolutnie nie jest metodą LECZENIA niepłodności. To ominięcie przyczyn i objawów problemu oraz zapłodnienie w sposób sztuczny (pozaustrojowy), a nie jakiekolwiek WYLECZENIE z niepłodności. Formalnie jest zabieg medyczny mający na celu spowodowanie zapłodnienia. Pozwala na poczęcie dziecka, ale nie powoduje, że dana para w czasie późniejszym może począć dziecko w sposób naturalny. Jeżeli para poczuje potrzebę posiada drugiego dziecka to może ponownie skorzystać z możliwości zapłodnienia pozaustrojowego. Realną metodą leczenia jest naprotechnologia – w podpisie link dla zainteresowanych. Również mam pewne obiekcje co do państwowej służby zdrowia, ale to tematy na odrębną dyskusję. Pozdrawiam serdecznie i cieszę się niezmiernie, że możemy dyskutować spokojnie korzystając z argumentów merytorycznych.
Panie Michale, absolutnie nie odebrałam wpisu jako hejt, wręcz przeciwnie. Przeczytałam projekt ustawy , na bieżąco śledziłam wywiady z lekarzami, którzy dość jasno wyrażali swoje obawy nad projektem ustawy. To właśnie oni w głównej mierze wyjaśnili po ludzku jakie mają obawy. Niestety nie podzielam Pana zdania , że nie mam podstaw aby mieć obawy o lepsze jutro dla mojej Córki. „Art. 152. § 1. Kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Proszę zatem odpowiedzieć mi jak to będzie weryfikowane? Kto będzie to robił, na podstawie jakich dokumentów ? Odnośnie mojej niekonsekwencji odnośnie samego faktu aborcji. Faktycznie mój wpis można tak odebrać, jednak tak jak powtarzałam to wczoraj na marszu , na moim społecznościowym profilu , tak oświadczam dziś ,dopuszczam tylko możliwość usunięcia ciąży w przypadku zagrożenia życia tj. ciąża pozamaciczna. Inne aspekty aborcji dla mnie są niedopuszczalne. Poniżej zamieszczam jeden z wielu wpisów jakie możemy znaleźć i napisała je osoba , która na co dzień zmierza się z tematem medycyny: Joanna DK 30 wrzesień o 09:21 · .. Nie mogę w poniedziałek 3 października nie przyjść do pracy. Nie mogę, bo mam przede wszystkim obowiązki wobec swoich Pacjentów, którzy w polskim, paranoidalnym systemie opieki zdrowotnej - miesiącami czekają na wizytę. Dla nich muszę być w pracy i to samo zapewne zrobią inni lekarze, bo jesteśmy odpowiedzialni i właściwie pojmujemy ciężar powołania w naszym zawodzie Nie mogę być na Rynku w Katowicach, ale mogę przyjść tego dnia ubrana na czarno, na znak solidarności i protestu. Nie jestem "oszalałą feministką", "morderczynią nienarodzonych dzieci", "kodowcem", nie jestem również ziemkiewiczowskim "potworem" - natomiast w przeciwieństwie do tych, których usta pełne są wzniosłych słów o obronie dzieci poczętych, których usta pełne są nieprawdopodobnej nienawiści i pogardy do wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z karami i zakazami, sądami i więzieniami, jako metodami służącymi ochronie życia nienarodzonych - wiem CZYM ten projekt ustawy może się stać. Nie mogę znieść obłudy i hipokryzji posłów, którzy "bronią życia poczętego" równocześnie zgadzając się na znikome finansowanie przez NFZ przeznaczone na leczenie już urodzonych, ciężko niepełnosprawnych dzieci, na pomoc ich - często samotnym matkom - na podstawowe środki pielęgnacyjne, na wydzielanie dzienne pampersów, na brak opieki pielęgniarskiej, na brak refinansowania drogich leków, rehabilitację, na które nieustannie, codziennie zbieramy w akcjach charytatywnych. Gdzie wy, posłowie, ministrowie i prezesi jesteście, kiedy uchwalacie ustawy, wydajecie rozporządzenia i zarządzenia eksterminujące już urodzone, bezbronne, niepełnosprawne dzieci, życia nie tyle "poczęte", co poczęte i URODZONE!!? gdzie byliście, kiedy matki i ojcowie przywieźli wam te dzieci do Sejmu, czy zmieniliście cokolwiek w prawie, by im pomóc!!? Moja specjalizacja, to również diagnostyka i leczenie przyczyn niepłodności, to leczenie dzieci niepełnosprawnych, z wadami wrodzonymi, genetycznymi, dorosłych z zaburzeniami identyfikacji płci, osobami przed operacjami zmiany płci - piszę o tym, co jest moją praktyką. Prawo jest martwą literą dopóki nie zaczniemy go stosować. Wprowadzenie w życie projektu ustawy w obecnym kształcie praktycznie zahamuje możliwość nie tylko leczenia bezpłodności metodą in vitro, ale może doprowadzić do niemożności PRENATALNEGO LECZENIA. Przeciwnicy in vitro mówią, że to nie leczenie - nieprawda! to JEDYNE leczenie dla kobiet z niedrożnością jajowodów, dla mężczyzn z oligozoospermią, dla chorych z HCV, to JEDYNA szansa posiadania dziecka dla kobiet po leczeniu onkologicznym, po operacjach usunięcia jajników z powodu nowotworu - oncofertility. Tak, jak LECZENIEM są przeszczepy serca, nerek, szpiku. To nie wcielanie się w Boga, ale służenie chorym kobietom i mężczyznom po to, by mogli cieszyć się radością macierzyństwa i ojcostwa. To nie bawienie w eugenikę - tu prawo MUSI być precyzyjne!! - ale jedyna obecnie znana metoda leczenia. Może w przyszłości będziemy mieli inne metody omijające in vitro, przeszczepy serca, nerek, może będziemy leczyć na poziomie genetycznym itd. ale dzisiaj medycyna zna takie i tylko takie metody w w/w wskazaniach. KAŻDA diagnostyka prenatalna może wiązać się z ryzykiem dla płodu lub matki - bo medycyna, to ZAWSZE ocena ryzyko/korzyść - NIE MA idealnej, bezpiecznej metody diagnostycznej, nie ma leczenia nie obarczonego powikłaniami i objawami niepożądanymi. Tylko w naiwnych reklamach leczy każda tabletka, leczy zawsze i wszystkich bez żadnych powikłań. Ale medycyna, to nie zbiór pobożnych i naiwnych życzeń. Im choroba cięższa, tym leczenie bardziej agresywne i ryzyko/korzyść coraz trudniejsze do oszacowania np. leczenie onkologiczne. Ale podejmujemy to ryzyko i nasi pacjenci też - bo warto walczyć. Warto też walczyć o posiadanie własnego dziecka, nie za wszelką cenę, nie dla własnej korzyści i zaspokajania swoich potrzeb - ale po to, by wychować z największą miłością i poświęceniem dobrego człowieka. Kobiety i mężczyźni poddający się in vitro znają tą wartość, znają walkę, ból porażki i rozczarowania, znają koszty leczenia - to ich decyzja, bo mają wolną wolę i znają swoją odpowiedzialność. Dopóki nie wymyślimy innej metody leczenia bezpłodności, nie stworzymy wspaniałej atmosfery akceptacji i miłości dla bezpłodnych kobiet i mężczyzn, nie wybudujemy setek domów opieki dla oczekujących niechcianego potomstwa,nie uprościmy procedur adopcyjnych, nie przekażemy milionów złotych na domy opieki dzieci ciężko upośledzonych. Dopóki nie nauczymy mężczyzn odpowiedzialności za płodność, nie potępimy i nie ukarzemy z całą surowościa mężczyzn opuszczających swoje żony i niepełnosprawne dzieci, porzucających kobiety oczekujące ich dzieci poczęte nie w porę i niezgodnie z ich planami życiowymi. Dopóki w Polsce nie będzie ani jednego chorego dziecka bez troskliwej opieki, nie będzie ani jednej osamotnionej i przerażonej kobiety przeżywającej dramat wyboru między aborcją a urodzeniem dziecka, pozbawionej bezpieczeństwa socjalnego, skazanej na ostracyzm społeczny i potępianej - w przeciwieństwie do ojca dziecka .... - za rozwiązłość, NIE WOLNO uchwalać drakońskiego prawa. Prawa zamykającego drogę do leczenia chorych "dzieci poczętych" lub skazującego na heroizm wychowywania w biedzie i rozpaczy ciężko chorego dziecka, a nawet upokarzający proces sądowy i publiczne, medialne biczowanie. W medycynie jest piękna, stara jak nasza sztuka zasada: "Lepiej zapobiegać, niż leczyć" oraz "Przede wszystkim, nie szkodzić". Ten projekt ustawy przeczy tym regułom. Dlatego mój poniedziałek 3 października będzie Czarnym Potestem. Nie ma to nic wspólnego z polityką. Jest sprzeciwem wobec złego prawa i sprzeciwem wobec kolejnego ograniczania leczenia naszych chorych zgodnie z wiedzą i sztuką lekarską. Panie Michale i takich wpisów jest więcej. Dlatego wczorajszy marsz miał sens, w sposób spokojny wymieniałyśmy się swoimi obawami. Nie było żadnych wrzasków, gwizdów. Prosimy tylko o uszanowanie naszych ciał i praw w wolnej Polsce.
Jak czytam wypowiedzi Jackowskiej robi mi się niedobrze,ta kobieta nie ma nic do powiedzenia,potok słów bez znaczenia...
Pani Ewo, z całym szacunkiem, ale nie przeczytała Pani ani projektu ustawy ani uzasadnienia Ordo Iuris jeżeli pisze Pani takie twierdzenia (szczególnie art. 152 projektu czy 157a w odniesieniu do lekarza). Może Pani przytoczyć konkretne paragrafy z przedmiotowej ustawy popierające Pani twierdzenia? Bardzo proszę... Wtedy będziemy mogli dyskutować merytorycznie, a póki co opieramy się na manipulacji doprawionej grą na uczuciach. Bądźmy poważni i nie działajmy emocjami, ale konkretnymi argumentami. Klikając na mój podpis można przejść na stronę Ordo Iuris i zapoznać się z całością projektu, uzasadnieniem oraz prezentacjami. Osobiście miałem i mam do czynienia z panią, która straciła dziecko i wiem jaką traumą może to dla niej być. Zdaje sobie Pani sprawę, że w przypadku konfrontacji na ulicy mogłoby dojść do zbyt emocjonalnych ścięć zamiast merytorycznej dyskusji co by dodatkowo rozmyło sprawę i skierowało ją na zupełnie inne tory? Dyskusja tutaj na forum zapewnia większy spokój wypowiedzi i pozwala używać argumentów merytorycznych, a jeśli ktoś wypisuje tzw. hejt to już jego sprawa. Mam nadzieję, że mój wpis nie stanowi dla Pani hejtu. Dostrzegam również pewną niekonsekwencję w Pani wypowiedzi. Z jednej strony jest Pani przeciwko aborcji, ale z drugiej dopuszcza Pani aborcję. To jest Pani za czy przeciw aborcji? Na koniec napiszę tylko, że wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka (za Alexis de Tocqueville).
Popieram pania Ewe Jackowska. Dziwie sie, ze portal zamieszcza komentarze obrazajace albo krzywdzace innych ludzi.
Ostygłam już dawno z komentowaniem wszystkiego co popadnie, jednak dziś postanowiłam przerwać milczenie . Jakim prawem obrażacie osoby uczestniczące w tym marszu? Czemu jeden z drugim nie przyszedł na marsz i w oczy nam tego wszystkiego nie wygarnął ? Z bardzo prostej przyczyny - brak cywilnej odwagi. Czy ktokolwiek z Was zapytał mnie osobiście po co to zrobiłam ? Nie. Bo prościej zhejtować . To ja Wam odpowiem, choć czynię to z wielką niechęcią : jestem kobietą, która wie co to znaczy walka o każdy dzień ciąży, która zna smak porażki utraty dziecka, a na końcu która posiada niepełnosprawne dziecko. Nie piszcie mi zatem, że poszłam tam dla lansu. Moją obecnością chciałam zwrócić uwagę na niektóre zapisy projektu ustawy, które w moim mniemaniu są krzywdzące dla kobiet. Czy któryś z Panów udzielających się miał styczność z kobietą po utracie dziecka? Wątpię . Trzeba być całkowicie pozbawionym uczuć, żeby zafundować projekt ustawy, w którym kobieta po poronieniu będzie musiała tłumaczyć się organom ścigania, że nie zrobiła niczego, aby tą ciążę stracić. Polecam przejść się na oddział ginekologiczny i samemu zobaczyć rozpacz tych kobiet. I takich kwiatków w tej ustawie jest więcej np. zakaz badań prenatalnych , zabiegi operacyjne na płodzie. Odnoszę wrażenie że ustawodawca od razu nakreślił każdą ciężarną jako dzieciobójczynie . Dla mnie to jest istna dyktatura pod pięknym sloganem "chronimy dziecko poczęte". Każdy z uczestników marszu głośno deklarował, że nikt nie popiera aborcji ( ja osobiście dopuszczam tylko tą ze wskazań medycznych jakim jest ciąża pozamaciczna) . Chcemy jednak mieć prawo decydowania o własnym ciele. Nie wyobrażam sobie , że w dobie postępu medycznego ktoś może uniemożliwiać badań prenatalnych. Dla mnie osobiście wynik tych badań był bez znaczenia ,wiedziałam że urodzę nawet jak dziecko będzie chore. Chcę jednak mieć czas na przygotowanie się do tak heroicznej walki o zdrowie własnego dziecka. To wszystko omawialiśmy podczas marszu. Więc proszę o wstrzymanie się z krzywdzącymi komentarzami.
P. S. Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy czarnego protestu utożsamiają się ze słowami Hanny Bakuły: "Chodziłam z listą z najłagodniejszą wersją ustawy antyaborcyjnej. Jestem przerażona i oburzona. Jak to się nie uda, to będę do końca życia chodziła na czarno. Każda kobieta albo jest kobietą, albo ma córkę, matkę, wnuczkę, siostrę, przyjaciółkę. To ustawa, która zagraża wszystkim kobietom. Jeżeli to się odpuści, to będzie kupa kalek, bękartów, dzieci z wadami. Kupa samobójstw i zabójstw. Jeśli ktoś tego nie rozumie, bardzo mu współczuję". Cóż, hitlerowcy też twierdzili, że niektórzy nie mają prawa do życia i są podludźmi. Chyba co niektórzy zapomnieli o potworności tego czasu. Niektórym widocznie przeszkadzają kalecy czy dzieci z wadami. Może im to psuje ich zmysł estetyczny. Na pewno to bardzo poważni i dobrzy ludzie.
Tommy, pomysł eutanazji starców jest powoli mentalnie wdrażany w Japonii. Powoli więc dojdzie i do nas. W światłej zachodniej europie eutanazja na życzenie staje się normą. Kiedyś się śmiałem ze stwierdzenia "cywilizacja śmierci", już dawno przestałem. Biedni ludzie, którzy dają się wymanipulować w tego rodzaju akcje i nie widzą, że sami sobie szkodzą. Już nie tak dawno na pewnej konferencji medycznej mówiono, że to lekarz po odebraniu porodu powinien decydować czy dziecko ma żyć czy można je uśmiercić (wychodząc z założenia, że taki noworodek to tabula rasa) i np. jeśli rodzic ma za dużo dzieci lub jeśli jest to rodzina patologiczna to mordu... znaczy się terminujemy lub abortujemy. Jak ktoś zna angielski to sobie wyszuka. Ja jak rozumiem ważniejsza jest wygoda rozpuszczonych rodziców, którzy nie potrafią się powstrzymać od pójścia do łóżka i później nie chcą ponieść konsekwencji swoich czynów. Najważniejsze jest ja, moje, mieć, być nowoczesnym, wyluzowanym. Gdzie odpowiedzialność za swoje czyny i myślenie? Zauważam też skromnie, że każde badanie prenatalne nie daje 100% pewności tego, że dziecko będzie miało faktycznie Zespół Downa jeżeli wg obrońców "wolności" nie chce im się opiekować swoim chorym dzieckiem tylko wolą raz do roku m zapalić świeczkę na mogile... oj, przepraszam, mogiły nie będzie, a zresztą pamięć o zmarłych jest passe. Proponuję przeczytać ciekawą książkę "Libido dominandi" i trochę się w głowach rozjaśni. Ach, może trochę pożartuję sobie... Pójdźmy dalej i stwierdźmy, że skoro jest nas za dużo na świecie to należy przeprowadzić losowanie wśród ludności i np. co 3 osobę poddamy terminacji/aborcji dla dobra ogółu żeby dla innych zostało więcej miejsca/pracy/pieniędzy/jedzenia/powietrza? Skoro już przekraczamy granicę ochrony każdego życia to czemu nie? W sumie jakbym był najbogatszy na świecie i miał jakieś 90% majątku świata to bym dążył żeby zdominować resztę ludzkości i ją usunąć. Dlaczego nie? Takie popołudniowe żarty science-fiction.
Hm czy aby nagłaśnianie takiego typu protestu przez nie liczną grupkę Iławiaków jest wskazane na czołówkę czy aby nie za bardzo ktoś tu chce zrobić z czegoś wielkie poparcie Iławskich mieszkańców !!! Po pierwsze zastanówmy się nad jednym Aborcja prawo do wyboru może zaczniemy pisać i mówić stawiać sprawę po imieniu decyzja do ZABIJANIA dzieci w łonie matki Czyli można rozumieć Ja jestem na tym świecie to ja decyduje czy ty będziesz ze mną na tym świecie !!! To ze marsz jest czarny ok można się zgodzić z organizetorem tego protestu bo jak by nie było czarny kolor oznacza żałobę i oddanie szacunku tym dziecia które nie miały szansy przyjść na świat bo tak Mama zdecydowała moje ciało ja wybieram.... Zastanawia mnie jedno w tym wszystkim bo to że mamy demokracje wolność słowa możliwość właśnie brania udziału w tego typu protestach ok rozumiemy wszystko ale tak przeglądam tą nie liczną grupkę ludzi obecnych na tym proteście i zastanawia mnie jedno i taka myśl nachodzi przeglądam te zdjęcia i co widzę pewną osobę która naucza dzieci przytula pociesza uczy jest przykładem dla tych małych kochanych dzieciaczków .......
Tommy, zgadzam się z Tobą - znowu te same osoby, te same intencje: wypromować się, narobić hałasu, radna Jackowska wiedzie w tym prym...
Ciekawa i pokrętna logika: nie jestem za aborcją, ale jestem za wolnym wyborem. Czyli ostatecznie jestem za aborcją, ponieważ popieram projekt aborcyjny, czyli eugeniczny projekt ustawy pozwalający na uśmiercanie dzieci w zależności od swojego widzimisię kosztem prawa do życia małej istoty, której nikt nie pyta o zdanie czy chce ona żyć czy nie. To jest po prostu szczyt manipulacji i eugeniki jak za okupacji niemieckiej gdy rasa aryjska decydowała kto może żyć, a kto nie. Biedne, zindoktrynowane kobiety (i mężczyźni) w czarnych, żałobnych strojach (czyżby podświadomie?). Ciekawe czy ktoś przeczytał projekt obywatelski Ordo Iuris dokładnie (!) wraz z uzasadnieniem. Projekt poparty przez zalednwie ponad 400 tys. osób. Jeśli tak to w życiu by nie poszedł na ten marsz bo większość argumentów przedstawianych przez "protestujących" to po prostu nieprawda.
Iluż to iławskich celebrytów się zebrało przed ratuszem! Aż żal, że nie ma żadnego lokalnego pudelka i ścianki do pozowania... Czy Wy wiecie czemu protestujecie? Mam wrażenie, że głęboko w ... macie faktyczne problemy i dylematy kobiet które stają przed wyborem: czy ratować siebie czy dziecko. One w trudnych momentach zostają z tym zupełnie same. Chcecie mieć wybór? Ok, Wasza sprawa. Miejcie tylko świadomość, że kolejnym krokiem będzie "eliminowanie" ludzi starych, chorych, bezradnych życiowo. Przesada? Nie, skąd?! Skoro można będzie zabić dziecko, tak, dziecko, nie płód ani stworek jakiś, to za jakiś czas inna grupa będzie chciała mieć wybór czy nie dokonać eutanazji na starych, zniedołężniałych rodzicach wymagających pomocy i opieki, może też bezdomnych którzy i tak mają dość "słabe" życie, może ktoś nagle zachoruje- po co leczyć? To może spotkać każdego z Was. Czego Wam, oczywiście, nie życzę. Pamiętajcie tylko, że Wasze dzieci na to patrzą i się uczą. Skoro można w jedną stronę to można i w drugą. I żeby nie było: uważam, że kompromis wypracowany w sprawie aborcji obowiązujący teraz jest dobry- przy czym to zawsze kompromis. Nie zmienia się znaczenie słów: dziecko to dziecko a zabijanie to zabijanie. Wybór to broń obusieczna.
iławianin ty sie nadajesz zeby sie dolaczyc jeszcze tylko do togo zlotu czarownic
Ale tłumy :D
No przejąłem się bardzo
A ty benek do szkoły by oduczyć się chamstwa i posiąść nieco kultury. Proponuję także by twoja Zona (jeśli ją masz, co byłoby bardzo dziwne) przestała gotować ci żarcie. Nie zasługujesz na nie bęcwale.
Przyszli postali i poszli
Do garów ...
Pani przewodnik najlepiej wyszła