P.Rataxas samosąd w tym przypadku dla tych 3 panów to najlepsze co ich mogło spotkać. Cała wioska się ich bała, nikt na policję nie zgłaszał bo każdy ich się bał. Z siekiera jeździli w aucie i każda nią straszyli. Teraz każdy ze wsi powinien skierować się do dzielnicowego i powiedzieć całą prawdę co oni na wiosce robili. Brawa dla tych 2 panów co ich się nie bali i im się postawili. ? ? ? ? ? ? ? ? ? ?

Sprawiedliwość to sąd. Sąd daje nam prawo. Prawo daje cywilizacje. Cywilizacja , prawo i sprawiedliwość zapewniają rozwój. To co zrobili Ci dwaj czy też trzej mężczyźni do samosąd. Samosąd jest o tyle dobry że karę wymierza się od razu lecz na tyle zły że czasem cierpią przy tym nie winne osoby. Możemy zacząć wszyscy czynić samosądy Panie Det, lecz nie zdziw się kiedy ktoś przytknie Ci dwu rurkę do karku i powie " za sprawiedliwość ".

Nie dajmy się zwieźć pozorom, zawsze skutkowi towarzyszy jakaś przyczyna. Zastanawiam się jak ja zachowałbym się w tej sytuacji. Postawmy się więc w miejscu tego "niedobrego" pana A., który pobił grzecznie siedzących w aucie mężczyzn na jego posesji, brzmi dziwnie, prawda? Otóż obydwie strony znają się, nazwijmy ich panem A. i panem X. Ich dzieci nie lubiły się od dawna i często dochodziło między nimi do konfliktów. Około dwa tygodnie przed zdażeniem pan A. rozmawiał z panem X. i powiedział jemu, żeby zostawił konflikt między dziećmi, bo to są ich sprawy. Jednak pan X postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wjechał na teren prywatny ( był znak informujący o tym) i zobaczył tam spacerującego 17-to letniego syna pana A. ze swoją 16-to letnią dziewczyną. Zaczął gonić jego z siekierą w ręku a całą sytuację widział 11letni drugi syna pana A., który jeździł w pobliżu skuterem. Jedenastolatek zajechał na podwórko swojego domu z płaczem i powiedział, że pan X goni Ch. z siekierą. I co zrobilibyśmy w tej sytuacji? Pan A. wziął kolegę i pojechali na miejsce, które wskazał 11to latek. Cała trójka dostała łomoty (tak trójka, tam było trzech mężczyzn nie dwóch jak opisane zostało). Co do przewróconego auta, czy dwóch ludzi da rade przerówcić tonowe auto? No nie wiem. W artykule tym została opisana wersja jednej strony, opiszmy więc wersję drugiej strony. Po łomotach pan A wrócił z kolegą do domu. Po jakimś czasie na podwórko pana A wjechał samochód i ponownie doszło do ostrej wymiany zdań, po czym pan X jadąc z powrotem na teren gdzie stał wcześniej po prostu wpadł w poślizg i przewrócił się na bok. Miejsce gdzie to miało miejsce wskazuje, że faktycznie takie coś mogło mieć miejsce, ostre wzniesienie, łuk, podniesiona adrenalina spowodowana całą sytuacją. A jak my zachowalibyśmy się jakby trzech dorosłych mężczyzn napadłoby na nasze dziecko?

Wersja drugiej strony