(Fot. Zdjęcie ilustracyjne.)
Funkcjonariusze Straży Miejskiej w Iławie zgłosili Policji przypadek uniemożliwienia przez właściciela domu jednorodzinnego na terenie miasta przeprowadzenia kontroli kotłowni.
- Policjanci przyjęli zawiadomienie o przestępstwie i przesłuchali świadków - informuje sierż. sztab. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy KPP w Iławie. - Ustalili, że funkcjonariusze iławskiej Straży Miejskiej otrzymali zgłoszenie o wypalaniu śmieci i mocnym zadymieniu w jednym z domów w mieście. Gdy dojechali do posesji, której dotyczyło zgłoszenie, zastali tam 63-letniego właściciela. Mężczyzna, pomimo okazania przez nich legitymacji służbowych oraz upoważnienia wydanego przez Burmistrza Miasta Iławy, nie zezwolił na wykonanie kontroli użytkowanej kotłowni w zakresie ochrony środowiska. Dodatkowo mieszkaniec Iławy, pomimo ciążącemu na nim obowiązku, nie chciał podać swoich danych osobowych. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutu 63-latkowi. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył w tej sprawie wyjaśnienia.
Kodeks karny za utrudnienie lub udaremnienie kontroli w zakresie ochrony środowiska, którą chce przeprowadzić uprawniony do tego podmiot, przewiduje karę nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Policja przypomina:
Na podstawie art. 379 Ustawy Prawo Ochrony Środowiska:
Burmistrz sprawuje kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska, upoważniając do wykonania kontroli funkcjonariuszy Straży Miejskiej.
Kontrolujący, wykonując kontrolę, jest uprawniony do:
· wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem przez całą dobę na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w godzinach od 6 do 22 – na pozostały teren; · przeprowadzania badań lub wykonywania innych niezbędnych czynności kontrolnych; · żądania pisemnych lub ustnych informacji oraz wzywania i przesłuchiwania osób w zakresie niezbędnym do ustalenia stanu faktycznego; · żądania okazania dokumentów i udostępnienia wszelkich danych mających związek z problematyką kontroli.Kierownik kontrolowanego podmiotu oraz kontrolowana osoba fizyczna zobowiązani są umożliwić przeprowadzenie kontroli, a w szczególności dokonanie powyższych czynności.
Burmistrz może wystąpić do wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska o podjęcie odpowiednich działań będących w jego kompetencji, jeżeli w wyniku kontroli funkcjonariusze Straży Miejskiej stwierdzą naruszenie przez kontrolowany podmiot przepisów o ochronie środowiska lub występuje uzasadnione podejrzenie, że takie naruszenie mogło nastąpić, przekazując dokumentację sprawy.
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
A ja sobie wypraszam żeby mnie Pan ciągle zatruwał czadem i smrodem z palonych w Pańskim prymitywnym kopciuchu śmieci, worków foliowych, starych mebli, a najlepszym razie mułu węglowego, który z węglem ma tyle wspólnego, że tylko leżał obok niego na zwałowisku. A co to ma do rzeczy, że blok zbudowano koło domków? To według Pana, jeśli w sąsiedztwie nie ma żadnego bloku, to może Pan zasmradzać całą okolicę do woli kilka razy na dobę? Pewnie Panu się wydaje, że Panu i Pańskim ewentualnym dzieciom ten gęsty śmierdzący i duszący dym zupełnie nie szkodzi. Faktycznie, może Pan się nim inhalować do woli wedle życzenia, ale nich Pan to robi w swej chałupie. Ale z chwilą, gdy ten dym opuszcza komin pańskiego kopciucha, to zasmradza on i zanieczyszcza przestrzeń publiczną, która wszak nie jest Pańską własnością. Truje Pan także swych sąsiadów ( a oni faktycznie także Pana). A może oni także ( podobnie jak i mieszkańcy okolicznych bloków) nie życzą sobie korzystać z "uroków" czadu z Pańskiego komina? Jest Pan przykładem typowego niestety w naszym społeczeństwie egoistycznego osobnika, dla którego liczy się tylko własny interes sięgający jedynie na odległość własnego nosa, osobnika mającego sprawy okolicznej społeczności w wiadomej części swej cielesności. Liczy się tylko to ile marnych groszy Pan zaoszczędzi na opalaniu swego domku wszelkim śmieciem. A to, co dzięki Pańskiemu egoizmowi dzieje się za Pańskim oknem, to już zupełnie Pana nie interesuje. Dopiero wtedy Pan się obudzi z egoistycznego letargu, gdy zaczną wysiadać płuca Pańskie lub Pańskich dzieci, gdyż truje Pan głównie siebie i swoje pociechy. A ostatecznie, na ograniczonej i ciasnej "inteligencji" Pańskiej i Pańskich sąsiadów, najlepiej zarobią okoliczne zakłady pogrzebowe oraz ksiądz z pobliskiego kościoła udzielający za odpowiednią opłatą "co łaska" ostatniego namaszczenia nieboszczykom, którzy mieli wcześniej okazję raczyć się powietrzem w okolicy Pańskiego i szeregu innych domków na Waszym wspaniałym osiedlu. A jeśli mnie pamięć nie myli to chwili budowy okolicznych bloków na Waszym osiedlu była nieliczna ilość domów. Dopiero później zaczęły się one mnożyć jak grzyby po deszczu i zatruwać całą okolicę. Jeśli chodzi o projektowanie bloków to ja się tym nie zajmowałem. A dlaczego Pan i Pańscy sąsiedzi nie pomyśleliście wtedy by podczas ich wznoszenia wystąpić o przyłączenie się do tworzonej podczas ich budowy instalacji grzewczej? Ale przecież już część Pańskiego osiedla jest praktycznie przyłączona do instalacji okolicznej ciepłowni. Brakuje jedynie zgody Pańskich egoistycznych sąsiadów lub też Pana, by dokonać jej przyłączenia bezpośrednio do domków. No bo koszty... Oczywiście, że koszty. Ale mieszkańcy bloków także przy wykupie mieszkań i przy opłacaniu należności za ogrzewanie te koszty opłacali i nadal opłacają. Tyle tylko, że oni w przeciwieństwie do Pana, nie zatruwają powietrza, którym Pan i Pańska rodzina, oddychacie. Ale Pan i Pańscy sąsiedzi wolicie kupić sobie kolejny wypasiony samochód ( a tych przecież przed Waszymi domami nie brakuje), niż zainwestować kilka groszy w bardziej ekologiczne formy ogrzewania swych domów lub też przyłączyć się do pobliskiej ciepłowni leżącej przecież na wyciągnięcie ręki. Podejrzewam jednak niestety, że moje uwagi pod Pańskim adresem są typowym tzw. pisaniem na Berdyczów. Jeśli Pan nie wie o co chodzi, to proszę zajrzeć do uczonych ksiąg. A jeśli się Panu nie chce, lub nie ma Pan żadnej książki w domu, to choćby do Wikipedii...P.S. Życzę Wesołych Świąt spędzonych w czystej atmosferze. Ale na Pańskim osiedlu i w jego okolicach będzie to niestety zupełnie niemożliwe.
Ja sobie wypraszam takie teksty:Tylko dlaczego przez takich cymbałów mamy się ciągle truć śmierdzącym i gęstym czadem?-Panie zatruty iławianin!!!(156) A tak na poważnie to co za cymbały zaprojektowały blok przy domkach jednorodzinnych,jakie cymbały się wprowadziły do takiego bloku ? Czy projektanci i lokatorzy myśleli że dym idzie po ziemni ? Projektując bloki trzeba było pomyśleć jak podłączyć sąsiadujące domki do bloków i było by po sprawie. a tak na marginesie nasze domki były pierwsze tutaj i mieszkańcy bloków powinni iść do prezesa spółdzielni z pretensjami a nie do mieszkańców domków.
Wszystkich sceptyków zapraszam w tej chwili na iławskie osiedle przy ulicy Boczno-Górnej lub w jego sąsiedztwo. Od wielu dni wisi w tu powietrzu ( jeśli jeszcze można je tak w ogóle nazwać) gruba śmierdząca chmura czadu zasłaniająca całą okolicę. Smród jest przerażający, wciska się także do mieszkań - nawet tych wyposażonych w hermetyczne okna. O przewietrzeniu mieszkania lub wyjściu na spacer nie ma nawet co marzyć. I tak jest od wielu lat w okresie opałowym, który o dziwo w tym roku, w przypadku wielu okolicznych domów, obejmował nawet gorące letnie miesiące. Takich osiedli w całym naszym mieście jest cały wianuszek - poczynając od centrum miasta ( np. ul. Mickiewicza ) aż po liczne osiedla na jego obrzeżach. Ludzie palą byle czym - śmieciami, workami plastikowymi, mułem węglowym, który nie ma nic wspólnego z węglem. Pali się także starymi meblami pokrytymi farbami olejnymi i innym paskudztwem. Np. pewien facet na ul. Maczka, obok miejsca, gdzie w każdy czwartek sprzedawane są kurze jajca, zgromadził przed swą chałupą pokaźną furę starych mebli, które systematycznie rąbie i puszcza z dymem przez komin swego kopciucha zasmradzając dodatkowo całą okolicę. I tak od lat. Dlaczego nie reaguje na to Straż Miejska? Jeśli chodzi o osiedle na ul. Boczno-Górnej, to paradoksem jest fakt, że część tego osiedla jest podłączona do instalacji grzewczej pobliskiej ciepłowni miejskiej. Ale właściciele z jej usług nie korzystają. Według nich taniej jest zasmradzać całą okolicę palonym w ich kopciuchach wszelkim badziewiem. A nie są to chyba ludzie zbytnio ubodzy skoro przed prawie każdą chałupą stoi tam wypasiony samochód. Ludzie ci nie mają odrobiny wyobraźni myśląc, że paląc wszelakie śmieci cokolwiek oszczędzają. Może i teraz zaoszczędzą parę groszy, które jednak w przyszłości całkowicie stracą na leczenie chorych płuc - swoich i głównie swoich dzieci. Ale tak daleko horyzonty ich intelektu nie sięgają. Na ich głupocie i braku wyobraźni najwięcej zarabiają miejscowe zakłady pogrzebowe. Co roku w Polsce z powodu zatrutego powietrza umiera 45 tys. osób - czyli tyle co półtora populacji mieszkańców naszego miasta. Czas już chyba najwyższy by tę iławską komorę gazową z przedłużonym działaniem, wygasić. Jakiś czas temu władze miejskie zorganizowały otwarte konsultacje z mieszkańcami miasta, na których zaprezentowano miejski plan ograniczania skażenia niskoemisyjnego. Zainteresowanie było "przeogromne" - przybyło na konsultacje z całego miasta tyle osób, ile palców można zliczyć na obu rękach. W tym właścicieli domków jednorodzinnych, które są głównym źródłem duszącego smrodu wiszącego nad naszym miastem, było chyba raptem aż trzech. I czemu tu się dziwić. Kiedy jakiś czas temu, gdy na pewnym miejscowym forum pisałem o strasznym zanieczyszczeniu powietrza w naszej "ślicznej" Iławie, to odezwała się jakaś "intelektualistka" z Gajerka, z zarzutem, że się czepiam, że pali się tam byle czym, no bo ona przecież "nie będzie paliła Żydami". Nic dodać, nic ująć... Głupota ludzka ma zasięg wręcz nieograniczony. Tylko dlaczego przez takich cymbałów mamy się ciągle truć śmierdzącym i gęstym czadem?