"W 2014 roku wydatki na administrację poszybowały" - czytamy w raporcie pozarządowej organizacji "Wspólnota" dotyczącym środków finansowych przeznaczanych na utrzymanie polskich urzędów. Taka jest przynajmniej ogólna tendencja, którą zdaniem autorów wpływowej i często cytowanej publikacji zawdzięczamy także ubiegłorocznym wyborom samorządowym. Różnice pomiędzy poszczególnymi samorządami są ogromne. Jak wypadł nasz region, powiat, miasto i gmina wiejska? Sprawdziliśmy to.

TANIO JAK W IŁAWIE

Iława uplasowała się na drugim miejscu w kraju w kategorii miast powiatowych liczących powyżej 30 tysięcy mieszkańców. W przeliczeniu na jednego mieszkańca koszt utrzymania administracji w naszej gminie miejskiej to nieco ponad 168 zł. Taniej wychodzi tylko w Mielcu, gdzie wydatek "na głowę" mieszkańca to 157 zł. Iława zajmuje miejsce w pierwszej piątce rankingu "Wspólnoty" już od 2008 roku. Czy jest aż tak oszczędnie, a może należałoby wydać więcej, by podnieść jakość świadczonych na rzecz mieszkańców usług? To pytanie pozostawiamy otwarte.

WIEŚ DROŻSZA OD MIASTA

Gmina Iława została ujęta w kategorii gmin wiejskich liczących powyżej 10 tysięcy mieszkańców. Na 264 miejsc iławski urząd zajął 89 lokatę. W stosunku do roku 2013 odnotowano awans o 10 miejsc. Utrzymanie urzędu w przeliczeniu na jednego mieszkańca kosztuje 262 zł (dla porównania, dla najtańszego samorządu w tej kategorii ta kwota wynosi 154 zł).

ZA MIEDZĄ

W Suszu wydatki na administrację w przeliczeniu na jednego mieszkańca wyniosły 283,57 zł w Zalewie 324,09, w Kisielicach 442,33, w mieście Lubawa 322,74, a w gminie wiejskiej Lubawa 292 zł.

POWIAT IŁAWSKI: NA TLE SĄSIADÓW OSZCZĘDNIE

Powiat iławski sklasyfikowano w kategorii powiatów powyżej 75 tysięcy mieszkańców. Na 148 miejsc urząd przy Andersa 2 zajął niezłą, 29 lokatę (awans w stosunku do roku ubiegłego o 4 "oczka"). W przeliczeniu na każdego mieszkańca powiatu utrzymanie iławskiego starostwa kosztuje niecałe 79 zł. A sąsiedzi? Na ich tle nasz urząd wypada oszczędnie. Droższe są wszystkie urzędy powiatowe w okolicy. Tylko w Kwidzynie utrzymanie tamtejszego starostwa w przeliczeniu na mieszkańca nie przekracza 90 zł, w Malborku, Nowym Mieście Lubawskim i Ostródzie są to kwoty przewyższające 90 zł.

WARMIA I MAZURY BIEDNE I DROGIE

Pod względem wydatków bieżących na utrzymanie administracji warmińsko-mazurskie zajmuje dość odległe miejsce w rankingu "Wspólnoty". Na 18 miejsc (w niektórych województwach obowiązkami miast wojewódzkich dzielą się dwa ośrodki) Olsztyn zajął 11 lokatę (w roku poprzednim był 10) i kosztuje każdego mieszkańca średnio 295 zł. Najtańszy pod tym względem jest Toruń (213 zł), a najdroższa Warszawa (465 zł). Trzeba jednak przyznać, że wpływ na słabą lokatę naszego regionu ma z pewnością fakt, że województwo jest rozległe, a gęstość zaludnienia niewielka w porównaniu do innych regionów.

RÓŻNE KOMPETENCJE, RÓŻNE WYDATKI

Oczywiście poszczególne szczeble samorządowe bardzo się od siebie różnią w zakresie kompetencji oraz zlecanych im zadań publicznych. Z tego wynikają duże różnice w wydatkach na poszczególne urzędy. W skali całego kraju najwięcej kosztują miasta wojewódzkie, w następnej kolejności gminy wiejskie, potem miasta i wreszcie powiaty. Takie same tendencje widzimy w danych lokalnych.

WAŻNY URZĄD PŁACI WIĘCEJ

W 2014 roku średnie wynagrodzenie w administracji publicznej wyniosło 4 196 zł. Najlepiej zarabiają pracownicy administracji centralnej, gdzie średnie wynagrodzenie przekracza 5 000 zł. Na drugim miejscu są urzędy marszałkowskie, gdzie płaci się średnio 4 906 zł, a na trzecim miasta na prawach powiatu (4 647 zł). W następnej kolejności są gminy (4 070 zł), a na miejscu ostatnim powiaty (3 847 zł).