Zbyszek zarzucił Ewie, że sprawiła dużą przykrość jego mamie (fot. TVP).
Szczere i chwilami gorzkie były przemyślenia, jakimi w finałowym odcinku czwartej edycji programu "Rolnik szuka żony" podzielił się jego lokalny uczestnik, Zbigniew Kraskowski z Sumina w gminie Biskupiec.
Program zakończył się ustanowieniem nowego rekordu w postaci aż trzech związków. Jedna z utworzonych dzięki "Rolnikowi" par spodziewa się już nawet dziecka. Zbyszek to natomiast jeden z dwóch uczestników, któremu nie udało się dotychczas znaleźć tej wymarzonej drugiej połówki.
Finałowy, wyemitowany w minioną niedzielę odcinek był okazją, by uczestnicy podzielili się refleksją na temat swojego udziału w programie, kandydatów i relacji, jakie z nimi zbudowali.
Wróciły bolesne dla Zbyszka sceny wyrzutów, jakie Iwona i Ewa w trakcie pobytu w jego gospodarstwie robiły mu w związku z obowiązkami domowymi.
- Nie chciałbym tu robić koncertu żalu, ale coś chyba powiem - zapowiedział w rozmowie z prowadzącą program Martą Manowską rolnik z naszych okolic. - Tak wybrałem, tak trafiłem - komentował, mówiąc o kobietach, które zaprosił do swojego domu. - Nawet nie próbowały nas poznać, tylko od razu oceniły, wiedziały swoje, a ja już nie chciałem tego wszystkiego prostować. Chyba nie zrozumiały przesłania tego programu.
Zbyszek wraz z prowadzącą na rozmowę najpierw zaprosili Ewę.
- Kim tak naprawdę jesteś? Jaka jest prawdziwa Ewa? - zapytała kobietę Marta Manowska.
Ta zareagowała dość nerwowo.
- Zarzucasz mi dwulicowość? - zapytała. - Prawdziwa jest ta Ewa, która jest wrażliwa. Wiedzą to o mnie wszyscy moi znajomi, wiedzą też, że boję się zostać skrzywdzona.
- Ale skrzywdzić kogoś potrafisz - nie wytrzymał Zbyszek. - Powiedzenie, że widzisz się tutaj, ale bez mojej mamy... No cóż, chyba nie obejrzałaś dokładnie wizytówki. Ona tam była i zostanie tam, nie można kogoś wyrzucać, mówić: albo ona, albo ja. Moja mama była tym stwierdzeniem obrażona. Nie mogę na to pozwolić - nie ukrywał rolnik.
Ewa przeprosiła mamę Zbyszka, wypowiadając się o niej w ciepły sposób i życząc jak najlepiej.
- To już nic nie zmieni, za dużo zostało powiedziane - skwitował Zbigniew.
Później rolnik podsumowywał swoją znajomość z Iwoną. Tu także nie brakowało żalu. Rodzącemu się pomiędzy tym dwojgiem uczuciu miała przeszkodzić Ewa.
- Iwona przyjechała dużo szybciej, była inna. Odniosłem wtedy wrażenie, że coś może z tego być. Po przyjeździe Ewy całkowicie się zmieniła. Mam do Ewy żal, że dużo namieszała, manipulowała. Lubiłem i lubię z Tobą rozmawiać - mówił Iwonie Zbigniew.
Oboje zgodzili się jednak, że na tym etapie może ich połączyć już tylko przyjaźń.
Pożegnanie Zbigniewa z programem było wzruszające. Łez ponownie nie powstrzymała Marta Manowska.
- Będziemy o Tobie myśleć, trzymamy kciuki, żebyś był szczęśliwy. Cieszę się, że Cię poznałam, jesteś wspaniałym, wrażliwym człowiekiem - powiedziała.
- Jest nadzieja, że będzie lepiej. Mocno w to wierzę - dodał gospodarz.
Zbyszek i Iwona spotkali się ponownie podczas finałowego odcinka programu "Rolnik szuka żony" (fot. TVP).
0Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.