(Fot. Czytelnik.)
Niegroźnej kolizji uległ wczoraj policyjny opel astra, przekazany funkcjonariuszom z Komisariatu Policji w Suszu na początku tego roku. Sprawa ma zostać rozpatrzona przez sąd po tym, jak policjant, uznany za sprawcę kolizji, odmówił przyjęcia mandatu.
Suskich policjantów zaalarmowano o wypadku, do jakiego doszło wczoraj (11 kwietnia) na leśnej drodze pomiędzy Siemianami a Januszewem.
- By jak najszybciej dotrzeć na miejsce tego zdarzenia i udzielić pomocy ewentualnym poszkodowanym, policjanci w oznakowanym policyjnym radiowozie włączyli światła i uruchomili sygnały dźwiękowe - informuje o ustaleniach mł. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie. - Jadący przed radiowozem kierujący volkswagenem, chcąc przepuścić policjantów, zjechał delikatnie na prawo. Jednak kierujący radiowozem marki opel funkcjonariusz nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego go pojazdu, w wyniku czego doprowadził do tylnego zderzenia.
Stłuczka nie była poważna, to kolizja, w której nikt nie odniósł obrażeń. Radiowóz, przekazany do suskiego komisariatu w styczniu tego roku, obecnie nie jest jednak używany. Jak podaje rzecznika iławskiej komendy policji, ma niewielkie uszkodzenia, które wymagają przeprowadzenia napraw.
Sprawa mogła zakończyć się na ukaraniu kierującego oplem funkcjonariusza mandatem, jednak odmówił on jego przyjęcia. Dlatego teraz funkcjonariusze sporządzają dokumentację w sprawie tej kolizji, która wraz z wnioskiem o ukaranie trafi wkrótce do sądu.
- Należy pamiętać, że sprawca zdarzenia drogowego ponosi konsekwencje finansowe spowodowania tego zdarzenia - dodaje policjantka.
15Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Do GAZ. Sprawdż, czy masz aktualne badanie lekarskie. O ile tak, to zmień lekarza.
Jak ja miałem taką stłuczkę to policjant który przyjechał był zły, o to że nie zjechaliśmy z drogi i przez to zrobił się korek na jezdni. Na zdjęciu widać że policjanci rozstawili się na całym pasie ruchu i mają gdzieś takie przepisy. To jak to w końcu jest po kolizji trzeba zjechać z jezdni czy trzeba stać tak jak policjanci na zdjęciu.
Ja byłem świadkiem, jak wczoraj w Sampławie o godz. około 17.45 radiowóz policyjny jadący na sygnale świetlnym wcisnął się na styk między dwoma samochodami: ciężarowym i osobowym. Do czołowego zderzenia radiowozu z ciężarówką brakowało ułamków sekund. Bardzo mnie takie zachowanie policji zaskoczyło!
Jeszcze jeden wniosek trzeba napisać do sądu na tych policyjnych motocyklistów, rozstawili się na tej jezdni jak na parkingu. To teraz tak się zabezpiecza miejsce zdarzenia. Dwa motocykle stoją obok siebie bez włączonych sygnałów błyskowych a potem policjanci są zdziwieni że im ktoś pojazdy staranował na jezdni. Totalny brak wyobraźni.
Jeżdżę na sygnale ale w innej instytucji, jest to trudniejsze niż by się mogło wydawać. Patrząc na to jak ludzie reagują na sygnały za sobą i tak mamy mało zdarzeń drogowych z udziałem uprzywilejowanych. Proszę o wyrozumiałość dla kierowcy policjanta oraz kierowcy przed nim. Jeden jadący jak tylko szybko się da żeby pomóc a drogi zpanikowany to trudna sytuacja.
Jestem po stronie policjanta. Spieszył się, by udzielić ewentualnej pomocy. Niestety musiał stać, ponieważ nie ma możliwości, by państwo pokryło koszty stłuczki. Policjant w radiowozie, nawet jesli powoli patroluje ulice małego miasta, nigdy nie wie, czym skończy się dzień lub noc w pracy. Tu nigdy nie ma ćwiczeń. Za dużo wymagamy od człowieka, który pracuje dla naszego bezpieczeństwa. Byłoby mi niezmiernie przykro, gdybym dowiedział się, że policjant speszący mi z pomocą, musi zapłacić karę, ponieważ wpadł w poślizg, nie zdążył zahamować itp. Dla naszego bezpieczeństwa powinniśmy wspierać policjanta.
Koszty sądowe niech pokryje przegrany, czyli p. . Ma do wyprzedzenia, ominięcia jeden samochód gdzie zjeżdża mu na pobocze a on wali w dupę i mówi to nie ja jestem winny. Nawet jadąc na tzw. bombach musi zachować szczególną ostrożność. Czekam jak rozstrzygnie sąd, mam nadzieję że poinformują media.
Oni zawsze spieszą się, bo wydaje się im ze takie mają prawo. Ktoś nizej napisał, jak sie zachowuje kierowca pojazdu kiedy słyszy lub widzi z przodu pojazd na syrenie i na światłach - spokojnie hamuje i o ile jest mozliwość ustępuje miejsca na drodze, przez zjechanie na bok. Na tomiast ten na sygnałach rózniez zachowuje się z wielką ostrożnościa wymijając lub wyprzedzając. A policjant winien beknąc ostro, a jak mu się nie podoba w policji to do cywila.
Ale tchorz z tego policjanta. Osmieszyl sie na calej linii. Ciekawe ktory taki chojrak. Pamietam wczorajsza sytuacje i slyszalem najpiere karetke na sygnale jak i pozniej strazakow wiec pierwsza mysl ~ wypadek dziwie sie tylko po co pospiech policji? Pomoc poszkodowanym ok ale przeciez sluzby byly w drodze wiec pan dyspozytor z policji powinien juz miec takowe informacje i przekazac je patrolowi a tak musza gesta sie tlumaczyc ze potrzebna pomoc itd itp
Ma prawo odmówić przyjęcia mandatu tak samo jak kazdy kierowca.
I bym się bardzo dziwił gdyby policjant zapłacił -najgłupsze zachowanie kierowcy jadącego przed pojazdem uprzywilejowanym to jest zjechanie np. połową pojazdu i gwałtowne hamowanie a czyni tak wielu kierowców albo zostawiasz wolny cały pas albo przyśpieszasz i zjeżdżasz już w tym momencie jak masz gdzie /zatoczka ,szersze pobocze/ a ten ormowiec to też jakiś niedouczony !
Zenon nie znasz sie, nie pisz - bo głupio wygląda. Jakie przyśpieszanie. Słysząc sygnały dźwiekowe powinieneś zjechać i ustąpić z drogi tak aby mozna było cię wyprzedzić. Policjany jechał za blisko i uderzył, ale teraz z tymi młodymi to normalka, zobaczcie jak jeżdżą młodzi na mieście. podjeżdża pod samochód, a następnie gwałtownie wychyla sie i wyprzedza. Podobno tak uczą, jak słyszałem.
Dodam jeszcze, że policjant wówczas powinien być przygotowwny do ewentualnego skrętu w lewo, czyli wyprzedzenia/ominięcia poprzedzającego pojazdu skoro jechał na sygnałach.
Prawo jest takie, że gdy nie zdążysz zahamować przed poprzedzającym samochodem to Ty odpowiadasz za kolizję, choćbyś był papieżem. Sytuacja może być inna gdy ktoś hamuje specjalnie w celu wyłudzenia odszkodowania, ale bez kamerki co tam udowodnisz. Ta sytuacja jest klarowna - pojazd nieuprzywilejowany jest jak najbardziej niewinny kolizji.
I co teraz będzie. Ten z przodu zachował się doskonale. Lecz dzicz jedzie na zabój i jeszcze nie chce zabulić mandatu? Przecież to niepodobne. A potem dziwią się, ze ze przeciętny pajac za kółkiem to samo się zachowuje. Może ten policjant miał rację z niepłaceniem mandatu?