(Fot. Info Iława.)
Torowisko przy iławskiej siedzibie spółki PKP Cargo jest miejscem dzisiejszej symulacji wypadku z udziałem lokomotywy i samochodu osobowego oraz dotyczących takiego scenariusza ćwiczeń z udziałem wszystkich lokalnych służb ratunkowych.
Sugestywny i bardzo realistyczny pokaz śledzą na żywo licznie zgromadzeni tu uczniowie. Akcja skierowana jest głównie do młodzieży - osób, które wkrótce zdobędą uprawnienia i wsiądą za kierownicę. Ważne, by pamiętali wtedy o "Szlabanie na ryzyko". Właśnie tak nazywa się prowadzona przez PKP PLK kampania społeczna, w którą wpisują się dzisiejsze działania, a której celem jest uświadomienie kierowcom, jak ważne jest zachowanie szczególnej ostrożności podczas pokonywania przejazdów kolejowo-drogowych. O tym, że w przypadku zderzenia samochód osobowy nie ma szans w starciu z lokomotywą, można się było przekonać na własne oczy. Po wypadku, w wyniku którego osobówka została wręcz zmiażdżona, byli ranni, którzy wymagali udzielenia im pomocy medycznej.
Akcję ku przestrodze zorganizowali olsztyński zakład spółki PKP PLK i pasjonat kolejnictwa z Iławy Damian Sikorski, znany m.in. z organizacji w naszym mieście Wystawy Modelarskiej.
Iława na mapie akcji "Szlaban na ryzyko!". Ku przestrodze przeprowadzono symulację zderzenia lokomotywy i samochodu osobowego.
Zdjęcia, wideo: Info Iława.
5Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Nie doszło na miejscu to na wiadukcie się auta stuknęły , najprawdopodobniej zwracając uwagę co się na dole dzieje
Pokaż super, ale jak wspomnieliście ktoś dał jak zawsze ciała przecież z tego pokazu mogło dojść do tragedii. Tyłu oficerów z KPPSP było na miejscu chyba stracili czujność wolą land.
Nie chcę się wymądrzać, ale wydaje mi się dosyć lekkomyślne ustawienie publiki na peronie, w który za chwilę uderzy spychany siłą inercji samochód. A co by było, gdyby przesuwając się nagle zahaczył jakąś częścią o podkład i zaczął koziołkować w stronę publiki, albo w wyniku jakichś naprężeń odpadła jakaś część od samochodu i poszybowała w stronę publiki? Wydaje mi się, że publika zgromadzona była zbyt blisko symulowanego zdarzenia i była realnie narażona na niebezpieczeństwo. Myślę, że organizator powinien to przemyśleć.
Zgadzam się i tutaj kieruję słowa krytyki do opiekunów ( nauczycieli) dzieci...otóż byłem tam i widziałem jak jeden z pracowników kilkukrotnie zwracał uwagę dzieciom na to aby odsunęły się za wystawione pachołki i od krawędzi rampy..aż w końcu zwrócił się do opiekunek (nauczycielek) tych dzieci ale te były były bardziej zainteresowane nagrywaniem ciekawego filmu na komórce niż bezpieczeństwem podopiecznych...
Słuszna uwaga kolego. Wystarczy popatrzeć wideo jak blisko dzieci roztrzaskuje sie ten pojazd. Cud, że nikt nie dostał jakim odłamkiem żelastwa albo szkła.