Niestety, role są dość podobne. Ale nie do końca. W ZOO słonie nie muszą na komendę wdrapywać się na duże piłki, lwy skakać przez obręcze, foki żonglować piłką na swym nosie, małpy robić z siebie idiotki, "wesołe pieski" chodzić z różowymi kokardkami na ogonach, itp. W ZOO zwierzęta nie muszą ciągle siedzieć i być w stresie przewożone w ciasnych klatkach. W ZOO mają karmę przystosowaną do swych potrzeb i nie muszą zjadać resztek po cyrkowcach. Mają także opiekę weterynaryjną, której w cyrkach kompletnie brakuje. A poza tym czy cyrk jest naprawdę elementem kultury? Robienie ze zwierząt idiotów na wzór człowieka (np. stroje, kokardki, nienaturalne zachowania) mają być elementami "kultury"? Czyjej? Bezmyślnych widzów czy bezdusznych cwaniaków żerujących na zwierzęcym nieszczęściu? Ogrody zoologiczne także nie są najlepszym miejscem dla zwierząt. To oczywiste. Ale przynajmniej w części odgrywają one jakąś skromną rolę opiekuńczą i edukacyjną. A jaką rolę odgrywa cyrk? Żadną z nich.

No bo do inteligencji oślicy to jednak łaskawej Pani jeszcze bardzo daleko. PS. I co, jest Pani przyjemnie, gdy ktoś wzorem Pani zajmuje się Pani samopoczuciem oraz ewidentnym deficytem inteligencji zamiast właściwym tematem dyskusji? Choć obawiam się, że do Pani raczej nic nie dotrze. A szkoda. Ale jeszcze bardziej szkoda zwierząt męczonych w cyrkach ku radości tępej i pełnej znieczulicy gawiedzi pokroju szanownej Pani...

Dziękuję serdecznie łaskawej Pani za troskę. Ale zbytek laski. Mam się całkiem dobrze. A jedynym nieszczęściem, które mnie trapi jest tępota i głupota części klientów tego forum. Pani wśród nich zajmuje poczesne miejsce. Ja zaś serdecznie współczuję łaskawej Pani nieuświadomionego braku choćby odrobiny inteligencji. No bo gdyby łaskawa Pani choć szczyptę jej posiadała, to może wtedy byłaby Pani w stanie pojąć, że tematem dyskusji wcale nie jest moje samopoczucie (jak już wiadomo -całkiem dobre), lecz smutny los zwierząt męczonych podczas cyrkowych występów, gdy publiczność głupkowato cieszy się i raduje, kiedy te nieszczęsne istoty strachem, biciem, czasami wręcz torturami zmusza się do zachowań całkowicie obcych ich naturze. Życzę Pani, aby kiedyś i Panią los zmusił do robienia z siebie przysłowiowej małpy cyrkowej. Może wtedy coś by dotarło do Pani mózgownicy, która najwyraźniej jak na razie osiągnęła poziom inteligencji żaby zielonej, lub co najwyżej małego wróbelka.

A butmistrz nie mowil kiedys ze bedzie chcial zakazać cyrkow ze zwierzetami e naszym miescie?

Popieram w 100%. Cyrk tak zwierzęta nie. Przecież program cyrkowy może obejmować rozne pokazy ale bez udziału zwierząt a nadal będzie atrakcyjny dla widza

Tak sobie myślę,że jesteś bardzo nieszczęśliwym człowiekiem iławianinie 35.