Przeprowadzić się z Kazachstanu do Polski, a dokładnie do Iławy, chciałby pan Aleksander wraz z żoną i córką, o czym rodzina informuje we wspomnianej korespondencji.

Podstawa prawna dla udzielenia rodzinie polskiego pochodzenia w takiej sytuacji pomocy przez iławski samorząd już istnieje. To niezrealizowana dotychczas uchwała Rady Miejskiej w Iławie z dnia 27 lutego 2017 r. w sprawie zaproszenia rodziny polskiego pochodzenia do osiedlenia się na terenie Gminy Miejskiej Iława. Mowa jest w niej o jednej rodzinie polskiego pochodzenia z Kazachstanu, której miasto zobowiązało się zapewnić jeden lokal mieszkalny z mieszkaniowego zasobu gminy, a ponadto pomoc społeczną do czasu usamodzielnienia się. Z tym, zdaniem burmistrza Iławy, nie powinno być problemu.

- Pan Aleksander jest kierowcą, posiadającym wszelkie kategorie, zaś jego żona - ekspedientką. Myślę, że nie mieliby w Iławie kłopotów ze znalezieniem zatrudnienia - komentuje Dawid Kopaczewski, który informuje, iż ratusz obecnie sprawdza, jakie wsparcie z przeznaczeniem na pomoc repatriantom może otrzymać gmina ze środków ministerialnych.

Jak wynika z informacji od byłego burmistrza Adama Żylińskiego, Iława ma już pewne doświadczenia związane z repatriacją i są one pozytywne - w latach 90-tych iławski samorząd sprowadził do Iławy dwie spokrewnione ze sobą rodziny, które dobrze się tutaj zasymilowały. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że uchwała iławskiej rady dotycząca ściągnięcia jednej kolejnej rodziny nie doczekała się realizacji już prawie 3 lata. Jak tłumaczył podczas jednego z posiedzeń Adam Żyliński, to dlatego, że sytuacja od lat 90-tych diametralnie się zmieniła - o wiele mniej jest teraz rodzin zainteresowanych osiedleniem się na stałe w Polsce.

Czy projekt powiedzie się w przypadku rodziny, która w tym tygodniu skontaktowała się z iławskim urzędem, czas pokaże.