(Fot. nadesłane/kontakt@infoilawa.pl.)
Czytelnika zaciekawiła tabliczka wyznaczająca "parking służbowy" przy Jezioraku na ulicy Chodkiewicza w Iławie.
Na prośbę iławianina sprawę wyjaśniał w magistracie portal www.infoilawa.pl. Okazało się, iż faktycznie: osoba, która postawiła ten znak na miejskim terenie, nie miała do tego upoważnienia i musiała go usunąć.
Sprawę zgłosił Czytelnik.
- No proszę - skomentował. - Wystarczy postawić sobie taką tabliczkę na trawniku miejskim i już mamy swój prywatny parking :-). Ul. Chodkiewicza, przy miejscu wjazdu na prom - dodaje, wskazując lokalizację "służbowego parkingu".
Czy widoczna na zdjęciu tabliczka w tym miejscu ma odpowiednie umocowanie? Jak sprawdził w Urzędzie Miasta w Iławie portal www.infoilawa.pl - nie.
- Teren ze zdjęcia należy do Gminy Miejskiej Iława. Tabliczka została zamontowana bez naszej zgody. Pracownik urzędu skontaktował się z właścicielem promu i 11 czerwca została ona zdemontowana - poinformowała nas kierownik Wydziału Utrzymania Mienia Komunalnego, Julia Bartkowska.
Zatem odpowiadając na komentarz Czytelnika: nie, nie wystarczy postawić tabliczki... :-)
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Fot.: nadesłane/kontakt@infoilawa.pl.
13Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
JAK PAŃSTWO ZAINTERESOWALI SIĘ TAKĄ TABLICZKĄ (CO UWAŻAM, ŻE JEST OK).MAM PROŚBĘ BY ZOBACZYĆ TUŻ OBOK POMOST, KTÓRY W TEORII MA BYĆ OGÓLNODOSTĘPNY (NIEDAWNO POJAWIŁY SIĘ TABLICE, ŻE JEST MOŻLIWOŚĆ POSTOJU DO 5 GODZIN), A W RZECZYWISTOŚCI OD KILKU LAT ZROBIONO SOBIE TAM PRYWATNE MIEJSCA CUMOWANIA DLA JACHTÓW.W TYM ROKU TO JEST JUŻ GRUBA PRZESADA NIE MA ANI JEDNEGO MIEJSCA BY MOŻNA DOPŁYNĄĆ I ZACUMOWAĆ BO WSZYSTKO JEST ZAJĘTE PRZEZ JACHTY, KTÓRE STOJĄ TAM CAŁY CZAS. NIE MA MOŻLIWOŚCI BY ZACUMOWAĆ, ZWIEDZIĆ IŁAWĘ, ZROBIĆ ZAKUPY CZY ZATANKOWAĆ PALIWO TO MA BYĆ MIASTO TURYSTYCZNE - KPINA.
W Iławie kto prędzej wstanie ten rządzi
Popieram warto się temu przyjrzeć, jak moze tak być, bylem tam dzis i standardowo te same jachty przycumowane.
CZY NIE CZUJECIE ŻE NARÓD SKRETYNIAŁ. TO TAK SAMO JAK ROZKŁAD ROZGRYWEK PIŁKARSKICH.
A tak przy okazji... Czy ktoś może wie dokładnie do kogo tak naprawdę należy parking przed Kaperem na ul. Sobieskiego, za budynkiem dawnego spichlerza? Bo tam też ktoś postawił sobie pewną tabliczkę. Czy właściciel Kapera słusznie rości sobie pretensje do całego tamtejszego rozległego placu? A jeśli już, to czy idąc po rozum do głowy nie powinien postawić tam parkometru? Przecież jego restauracyjni klienci nie zajmują nigdy całego tego parkingu. Jednak, gdy ktoś próbuje tam zaparkować bez zamiaru korzystania z kaperowego stołu i wyszynku, to zaraz z restauracji przybiega pewien nerwowy, niezbyt elegancki w mowie i wyglądzie młody osobnik i robi awantury kierowcom mimo wolnych wielu miejsc. I jednocześnie pustek w samym lokalu. A przy okazji czyni antyreklamę samemu swemu Kaperowi. No bo potraktowany w nadzwyczaj arogancki sposób kierowca już raczej nigdy więcej nie będzie chciał skorzystać z usług samej restauracji jako jej klient.
To ja tworzę problemy? Bez żartów proszę. Ja tylko staram się dojść do wyjaśnienia stanu faktycznego, Może swe pretensje skieruj do tych, którzy całą sprawę partacko zaniedbali? Lub jeszcze gorzej...A może to Ty także jako domniemany geodeta namieszałeś z tym parkingiem "co niemiara"? Więc znów się posłużę nielubianym przez Ciebie słówkiem. Dlaczego? A poza tym wyłazi z Ciebie typowa arogancja zadufanego biurokraty. Szkoda. I dlaczego?
Do "byłego klienta" - tylko dlaczego... i dlaczego? Więcej tworzysz problemów , niż jesteś w stanie rozwiązać. No cóż, niektórzy teraz tak mają i nikt - na to nie poradzi. :)))
Po primo - skoro "pilnują swojego tylko w sezonie letnim", to dlaczego arogancki osobnik podający się za właściciela Kapera przeganiał mnie stamtąd dość grubiańsko ponad miesiąc temu? I to nawet wtedy, gdy lokale oficjalnie jeszcze nie mogły działać we swych wnętrzach, a na zewnątrz też nie było żywego ducha, ponieważ pogoda była pod tzw. zdechłym Azorkiem? Po secundo - dlaczego przy wjeździe na parking stoi kilka groźnych tablic grożących odholowaniem pojazdu i innymi sankcjami oraz informujących, że cały parking jest własnością prywatną, skoro wcale tak nie jest? Po tertio - jeśli to prawda, to dlaczego władze miejskie pozwalają w takim razie na taką bezczelną samowolę domniemanego "właściciela"?
Po primo: pilnują swojego tylko w sezonie letnim. Po secundo: nie cały parking, należy do Kapera. Do całości brakuje kilku-kilkunastu metrów kwadratowych po prawej stronie. :)))
Parking parkingiem, gorszym problemem jest tam Covid
No to jak to jest? Miasto otrzymało środki unijne na budowę parkingu i wybudowało go na czyjejś prywatnej działce? A właściciel oddał działkę jako ogólnodostępną dla mieszkańców? To dlaczego dziś niezbyt kulturalny, młody osobnik podający się za właściciela Kapera przepędza z tego parkingu kierowców chcących tam zaparkować? Coś tu nie gra...
Właścicielem jest radna lewicy i odważna.
Cała działka, aż pod ścianę "spichlerza" należy do właściciela "Kapera". Co prawda miasto, nie wiedząc gdzie umieścić parking, na który przyszły pieniądze z unii, dogadało się z właścicielem tej działki. Obie strony skorzystały: Iława zrealizowała inwestycję dla rozwoju miasta, a właściciel oddał ziemię jako ogólnodostępną dla mieszkańców. Co dokładnie jest w umowie - wiedzą tylko strony.