(Fot. Info Iława.)
Tego rodzaju bieg, tzw. OCR, czyli z przeszkodami, obserwowaliśmy w Iławie po raz pierwszy. Za nami inauguracyjna edycja Armagedonu Active - prezentujemy fotopamiątkę z imprezy.
To zmagania nie tylko z wybranym dystansem 5 albo 10 km, ale też z przeszkodami i - jak zawsze na tego typu imprezach - swoimi słabościami i pojawiającymi na bardziej wymagających odcinkach kryzysami.
Zgodnie z informacjami z systemu zapisów na listach startowych imprezy było około 150 osób. Z powiatu iławskiego mocne reprezentacje miały zwłaszcza Susz i Iława, nie zabrakło też gości z bliższych i dalszych zakątków regionu i kraju.
Przeprawa przez Iławkę, równoważnie, wspinaczka po linie w wodach Jezioraka na "dzikiej" plaży i tzw. klatki OCR - to przykłady przeszkód na trasie, z jakimi mierzyli się uczestnicy. Imponującej siły, zwłaszcza mięśni ramion, wymagały przeprawy przez specjalne metalowe konstrukcje, zwane też bramami crossfit, przy Wyspie Młyńskiej i na zielonym terenie przy Grand Hotelu Tiffi.
Zobaczcie zmagania na tej trasie w obiektywie - fotorelację z pierwszego w Iławie Armagedonu Active.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Info Iława.
"Dziki" bieg w Iławie w obiektywie.
Ilość zdjęć 118
6Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
150 osób? A miało być 500. Takie były zapowiedzi. Nie dziwi mnie tak niska frekwencja, skoro wpisowe było tak wysokie. Czy redakcja mogłaby dopytać, jaki był koszt tej imprezy? Ile my jako podatnicy za to zapłaciliśmy?
ile wpisowe?
Dajmy spokój z tym Agamemnonem. Oczywiście nie nasi tam startowali, jacyś tacy niedołężni grubi niektórzy.
Na niektórych zdjęciach pięknie komponuje się w kadrze swoista chluba naszego miasta - czyli spalony młyn stojący w pełnej wstydliwej ruinie już grubo od ponad roku. Szkoda, że jedną z dodatkowych (oczywiście na ochotnika) konkurencji Armagedonu nie było zabranie z jego obejścia choćby jednej spalonej krokwi i bieg z nią np. na dystansie 100 m. A to zamiast targania na ramionach drewnianych belek wyrżniętych zapewne niedawno przez tzw. leśników z pobliskich lasów, gdzie niedługo dzięki nim drzew już zupełnie nie będzie.
Skąd są te ludzie? Bo gęby jakieś nie iławskie. Powiało nudą.
Brawo za tę imprezę. W końcu coś dla młodych, aktywnych.