(Fot. KPP NML.)
Dzielnicowi z Biskupca wspólnie z funkcjonariuszami państwowej i społecznej Straży Rybackiej kontrolowali jeziora zlokalizowane na terenie gminy Biskupiec. Wspólne działania zorganizowane były w ramach planu działań „Kłusownik”.
Podczas służby mundurowi patrolowali okolice zbiorników wodnych, m.in. w celu przeciwdziałania popełnianiu przestępstw i wykroczeń popełnionych przez osoby nieuprawnione do rybactwa.
Policjanci dzielnicowi z Zespołu Dzielnicowych w Biskupcu pełnili wspólną służbę z funkcjonariuszami państwowej i społecznej Straży Rybackiej. Mundurowi kontrolowali jeziora pod kątem przestrzegania przepisów związanych z połowem ryb oraz pod kątem bezpieczeństwa osób przebywających w rejonie zbiorników. Wędkarzom sprawdzano wymagane dokumenty związane z połowem. Sprawdzano również, czy używali do połowu dopuszczalnych narzędzi i przyrządów. Wspólna akcja była również świetną okazją do zacieśnienia dotychczasowej współpracy. Podczas przeprowadzonych kontroli ujawniono nieprawidłowość w postaci braku bieżących wpisów do książeczki wędkarskiej.
Mundurowi przypominają, że połów ryb w zbiornikach śródlądowych wymaga odpowiednich uprawnień i dokumentów upoważniających do połowu.
KPP NML/red. kontakt@infoilawa.pl.
8Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Nosz k......a j......na, mać nie wytrzymam muszę chlapnąć nie dam rady tego artykułu już znieść. To porażka polskiej prasy.
Panie redaktorze do rejestru połowów jak już. Książeczki to mają babcie do nabożeństwa. Przygotujcie się bardziej.
Śmieszy mnie ten nagłówek " Zacieśniają współpracę". Piszą te artykuły ci autorzy nie mając zielonego pojęcia o co chodzi. Wędki w reku nie miał do Biskupca by nie trafił bez goglemaps, ale "Zacieśniają wspópracę" dał. Czymś trzeba zapełnić stronę.
Ten Gruby Bydlak robi co chce i ma monopol na ryby. W cywilizowanym kraju z pudła by nie wyszedł i siedział na tygrysie. On kiedyś strażników państwowych zaatakował nożem i paralizatorem i teraz wszyscy się go boją.
To ja wiem o kogo chodzi ten Gienek Laska przywoził teściowi sumy i japonki, całą wanne i za nie duże pieniądze. Mówił, ze ma własne stawy. Masakra jakaś.
O to widzę pięknie się tam dzieje. Ja dostałem 200 zł mandatu od straży rybackiej za brak wpisu w rejestrze wędkarskim. Widać są równi i równiejsi.
Przecież Gienek te ryby codziennie kłusuje. Normalnie przed domem je trzyma w skrzynkach i za chwilę klienci przyjeżdżają nie często grube szychy dobrymi furami. Bo gdzie dziś sandacza świeżego i węgorza kupi. Nikt z tym nic nie robi. Gruby tera nawet siatki szyje w świetlicy wiejskiej która mu przydzielili jako pseudo pogorzelcowi. To jakaś paranoja jest.
Wędkarzy kontrolujecie co po 500 zł za zezwolenia muszą płacić Brawo. A Gruby Geniek Laska z Kantowa i jego brat Marian Laska z Krzywki ps. "owsik" od 40 lat kłusują na jeziorze Goryńskie, Trupel, święte i łasin. Grubas codziennie srebrnym motorkiem Zipp przewozi w jutowym worku ryby z jeziora do domu w kantowie, w piwnicy szyje nielegalnie sieci i żaki. Wszyscy o tym wiedzą. Marian stoi wówczas na półwyspie na czatach w goryniu stoi syn grubego czy straż nie jedzie. Ten proceder odbywa się codziennie ryby sprzedawane sa workami. Gruby i brat stawiają od wałdowa na górkach snadaczowych. Tym się zajmijta.