Na zdjęciu wolontariuszka Aleksandra Zomkowska z jednym z podopiecznych.
- Ola to wolontariuszka, której dom nazywamy żartobliwie domem otwartym, gdyż praktycznie nie ma takiego czasu, by nie miała psiaka na „tymczasie” - mówi o Aleksandrze Zomkowskiej inna wolontariuszka, Justyna Kowalewska. Dziś razem z nią zachęcamy: Ty też bądź jak Ola! Weź pod swój dach kota lub psa. Dla bezdomnego zwierzaka to ogromna szansa - nawet, jeśli przyjmiesz go tylko na chwilę.
Justyna Kowalewska pisze dziś więcej o korzyściach płynących z adopcji tymczasowej.
Wiersz Barbary Borzymowskiej
SCHRONISKO NIECHCIANYCH UCZUĆ
Jeśli kiedyś duma nadmierna
z człowieczeństwa w tobie zagości,
pójdź do schroniska niechcianych uczuć,
przechowalni niepotrzebnych miłości.
W każdej klatce mieszka ciężka dola.
Między pręty smutek wciska nos.
I na pewno nie załatwia sprawy
wzruszenie ramion, no cóż, taki los.
Może, kiedy tam się wybierzesz,
smutne oczy zawładną twym sercem
i już będzie jedna miłość potrzebna,
jednej stanie się kres poniewierce.
Potem będziesz miał już samą radość:
psa z milionem merdających ogonów.
I z pewnością szybko się przekonasz,
że to lepsze od fałszywych ukłonów.
Psia dola, koci los… Schroniskowe zwierzaki czekają na swoją szansę, niektóre całe życie, jak Tina, w której dokumentach data przyjęcia to 2008 rok. Jedna adopcja, zwrot i życie za kratami. Dziś chciałabym poruszyć temat domów tymczasowych. Adopcja to odpowiedzialność na wiele lat, to decyzja, która nie może być podejmowana pod wpływem chwili, a w której powinny się znaleźć rozwiązania w sytuacjach życiowych takich jak przeprowadzka, letnie wyjazdy, itp. Przyszły właściciel powinien przemyśleć takie sytuacje, co wtedy? Co stanie się z moim zwierzakiem?
Jeśli wiemy, że nie porzucimy naszego pupila i pójdzie z nami, choćby na koniec świata do nowego domu, jeśli przewidzimy, że wakacje będziemy planować razem z nim, to jest to przemyślana adopcja, która zaowocuje wzajemną miłością. Jeśli jednak nie możemy pozwolić sobie na adopcję, a chcielibyśmy pomóc schroniskowym zwierzakom, to dla nich błogosławieństwem są tzw. domy tymczasowe.
Po pierwsze, to najlepsza pomoc dla psów i kotów, ponieważ w domowych warunkach odetchną od hałasu schroniskowego życia i jesteśmy w stanie wydobyć z nich to, co w swoich sercach głęboko mają pochowane – stają się ufne, otwarte, poznają domowe zwyczaje i stałe obcowanie z człowiekiem. Często taki dom tymczasowy leczy złamane psie czy kocie życie, bo te zwierzęta czasami są tak skrzywdzone, że potrzeba czasu, by na nowo zaufały, a łatwiej to osiągnąć w domu, skupiając się na tym konkretnym zwierzaku niż w schronisku, gdzie trzeba zająć się wszystkimi.
Po drugie, dom tymczasowy daje szansę na zrobienie zwierzakom pięknych zdjęć, np. śpiących w pozycjach „na luzie”, w pełni odprężonych, czujących się bezpiecznie, szczęśliwych podczas zabaw, czy słodkich pyszczków przy pieszczotach. Takie zdjęcia przyciągają oko, sprawiają, że chcemy zaopiekować się tym zwierzakiem, zakochujemy się „oczami”. Schroniskowe, zza krat wzbudzają litość, ale szybko zapominamy o ich smutnym losie, ponieważ każdy z nas pragnie mieć fajnego zwierzaka, takiego szczęśliwego, którego można obejrzeć na zdjęciach czy filmikach z domów.
Po trzecie, dom tymczasowy przy wydaniu psiaka czy kociaka do domu stałego, ma też poczucie realnej pomocy. Wie, że dobra adopcja to choć namiastka odpokutowania win i naprawienia krzywd wyrządzonych przez człowieka. Dom tymczasowy to pomoc bezcenna, której tak bardzo brakuje schroniskowym zwierzętom. Dlatego zachęcam wszystkich – każdy z Państwa może pomóc, każdy może sprawić, że pies czy kot, który nie zaznał wiele dobrego w swoim życiu, może dzięki Państwu znaleźć dobry i kochający dom, może znaleźć swoją rodzinę i miejsce na ziemi. Na zdjęciach wolontariuszka Aleksandra Zomkowska, której dom nazywamy żartobliwie domem otwartym, gdyż praktycznie nie ma takiego czasu, by nie miała psiaka na „tymczasie”.
Justyna Kowalewska/red. kontakt@infoilawa.pl.
5Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Koty to sobie doskonale radzą same w naturze, nie potrzeba ich trzymać w niewoli i robić z nich ofiary, wystarczy nie dokuczać
Zgadzam się, że nie ma potrzeby odławiać każdego kota, jaki tylko jest i wsadzać go do domu, ZWŁASZCZA jak kot jest już długi czas na zewnątrz i nie zna innego życia. Ale schronisko nie odławia takich kotów. Oni przyjmują koty chore, najczęściej młodziutkie. No w każdym razie jeśli kot nie znał życia w domu, to można go zostawić (patrząc tylko na dobro kota, bo z punktu widzenia środowiska - kot to ogromny szkodnik i nie powinien biegać luzem). Ale też trzeba pamiętać, że kot uległ mocnemu procesowi udomowienia tysiące lat temu. Z dzikiego kota nubijskiego stał się kotem domowym. To już nie jest dzikie zwierzę, trzymanie ich w domu nie jest więc niewolą, jeśli zna się potrzeby zwierzęcia i je zaspokaja.
Trzymać cztery psy w małym mieszkaniu to już chyba lekka przesada?
Cztery???? Pięć!!! I proszę mi wierzyć, psy siebie nie zagryzają. Moje psy i adopciaki są szczęśliwymi psiakami i metraż blokowiska nie ma dla nich znaczenia. Bardzo serdecznie zapraszam Panią na objazdowkę po wioskach, zainteresowanie się losem psów na łańcuchu, sprawdzenie czy budy na zimę są przygotowane...Pani Marcelino, wierzę, że odmieni pani świat. Liczę na panią z nadzieją, że zastanawianie się nad moim metrażem spożytkuje pani w bardziej pożyteczny sposób.
Wielkość mieszkania/domu ma znaczenie przy ilości posiadanych kotów. U psów nie dość, że nie ma znaczenia stosunek wielkości pies-mieszkanie, to nie ma również znaczenia ile jest psów w jednym mieszkaniu, dopóki każdy ma swój kąt. Np osobne klatki kennelowe lub nawet posłanie.