W tym miejscu członkowie stowarzyszenia chcieliby, aby została umieszczona tablica upamiętniająca dzieci wojny. (Fot. Info Iława.)
Nie jesteśmy przeciwko samej inicjatywie upamiętnienia dzieci wojny, ale uważamy, że należy znaleźć inne, właściwsze miejsce - tak w skrócie można podsumować przeważające wśród iławskich radnych stanowisko dotyczące umieszczenia na budynku ratusza w Iławie tablicy upamiętniającej dzieci wojny. Tu już jest - jak określił to jeden z radnych - "święta ściana", "święta" ze względu na fakt, iż już umieszczono na niej tablicę upamiętniającą 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. - Niech będzie ona tą ostatnią umieszczoną tutaj tablicą, bo każda inna będzie jej umniejszać - to apel innego radnego.
Rada Miejska w Iławie odrzuciła wczoraj wniosek zarządu iławskiego oddziału Stowarzyszenia Dzieci Wojny o umieszczenie na budynku ratusza, przy miejscu, gdzie już znajduje się tablica upamiętniająca 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, kolejnej - upamiętniającej "dzieci wojny", czyli osoby urodzone między 1939 a 1945 rokiem.
Zaproponowana treść jest następująca:
"PAMIĘCI
POLSKICH DZIECI
OFIAR NIEMIECKICH I SOWIECKICH
ZBRODNI I REPRESJI
DOKONANYCH W LATACH 1939 - 1945,
MIESZKAŃCY POWIATU IŁAWSKIEGO
2023 r."
Przedstawiciele stowarzyszenia nie ukrywali emocji, wspominając cierpienia przedstawicieli swojego pokolenia, które były skutkiem wojny. Natomiast radni w większości uznali, że inicjatywa upamiętnienia "dzieci wojny", owszem, jest zasadna, natomiast nie zgodzili się z przedstawicielami stowarzyszenia, że budynek ratusza jest do tego odpowiednim miejscem. Ci z kolei nie podjęli dialogu w sprawie innej lokalizacji. Dlatego wybrzmiało zastrzeżenie, że członkowie stowarzyszenia powinni otworzyć się na debatę w tej sprawie.
Na poniedziałkowej sesji w imieniu zarządu iławskiego oddziału Stowarzyszenia Dzieci Wojny głos zabrał jako pierwszy Antoni Kwaśniewski.
- Tablica upamiętniająca śmierć 2 milionów dzieci jest sprawą bezsporną - powiedział. - Dlaczego w Iławie? Bo było to miasto niemieckie. Do dzisiaj przyjeżdżają tutaj turyści niemieccy, powinni wiedzieć, co się tutaj działo.
Następnie przedstawiciel stowarzyszenia zacytował dramatyczne wspomnienia świadka i ofiary okrucieństw, jakie miały miejsce w dawnym obozie w lokomotywowni.
Natomiast Danuta Jankowska pytała:
Mają Niemcy, mają działkowcy tablicę, a dlaczego nie możemy mieć my?
Z tym pytaniem przedstawicielka stowarzyszenia zwróciła się do radnego Dariusza Rozborskiego, gdyż to on jest przewodniczącym komisji skarg, wniosków i petycji, która to miała za zadanie w pierwszej kolejności rozpoznać wniosek i zarekomendowała całej radzie jego odrzucenie.
- Nie było zgody komisji na zawieszenie tej tablicy na ratuszu - podkreślił radny Dariusz Rozborski. - Są inne miejsca, gdzie Państwo na komisji nie chcieliście rozmawiać, zachowywaliście się agresywnie - zarzucił przedstawicielom stowarzyszenia.
Wtedy głos zabrała kolejna przedstawicielka stowarzyszenia, która ze łzami w oczach i w bardzo emocjonalnym tonie prosiła radnych o wyrażenie zgody na umieszczenie proponowanej tablicy.
- Ludzie, którzy przeżyli gehennę, mają tu przed nami stawać i prosić o skromną tablicę? Nie powinniśmy w ogóle wątpić w to, że taką tablicę należy umieścić - udzielił wówczas wsparcia radny Edward Bojko.
Natomiast radny Ryszard Foryś przekonywał:
Nikt nie neguje II wojny światowej, ofiar. Wszyscy znamy historię. Natomiast tu, w ratuszu, gdzie jest tablica upamiętniająca 100. rocznicę, to jest święta ściana. Tu nie można wieszać innych tablic, to jest pomnik dla tych 6 milionów, które zginęły w trakcie II wojny światowej. Nie wyobrażam sobie innych pamiątek na tej ścianie. To, że się ktoś urodził... Ja też jestem dzieckiem wojny. Znamy te warunki, jakie były. Ale trzeba to odróżnić. Na tej ścianie jest uhonorowane odzyskanie niepodległości.
Inny radny, Dariusz Paczkowski, chciał, aby w sprawie wypowiedział się burmistrz.
- Gospodarzem ratusza jest pan burmistrz. Jakie jest pana zdanie? - pytał.
Dawid Kopaczewski jednak nie zajął jednoznacznego stanowiska.
- Państwo podejmujecie decyzję. Nie chciałbym wchodzić w Państwa kompetencje jako radnych - odpowiedział.
Burmistrz powiedział także o swoim spotkaniu z przedstawicielami stowarzyszenia i wspominał, że już wówczas przekazał im, że spodziewa się sprzeciwu (co do miejsca, a nie samej inicjatywy) ze strony przynajmniej części radnych.
- Sybiracy mają swoją tablicę w "czerwonym" kościele. Myślę więc, że ratusz nie jest ostatecznością i jedyną możliwością takiego upamiętnienia - sugerował jeszcze w toku dyskusji wiceprzewodniczący rady, Andrzej Rykaczewski.
A Wojciech Szymański, także wiceprzewodniczący, przypominał:
Istotą sporu jest również możliwość kompromisu. Przed chwilą zapytaliśmy, czy byłaby możliwość lokalizacji gdzie indziej. Wszyscy obecni członkowie stowarzyszania mówią: nie, absolutnie nie. Nie przyjmują żadnego innego rozwiązania. Mnie takie postępowanie nie przekonuje. Jeśli jedna strona usztywnia swoje stanowisko, to druga przeważnie robi to samo.
Z kolei radna Martyna Wyżlic zaproponowała powieszenie tej tablicy na Starostwie Powiatowym w Iławie. To w związku z zaproponowaną treścią tablicy, gdzie hołd dzieciom wojny oddają "mieszkańcy powiatu iławskiego". Przewodniczący rady Michał Młotek poinformował w tym miejscu, że wnioskodawcy są gotowi zmienić podpis pod treścią tablicy z "mieszkańcy powiatu iławskiego" na "mieszkańcy Iławy".
Głos zabrał jeszcze radny Tomasz Woźniak:
Dialog polega na tym, aby pojawiały się argumenty, a nie tylko emocje. Ja nie usłyszałem, dlaczego szanowni Państwo skupiają się tylko na budynku ratusza. Dlaczego nie jest dopuszczona inna lokalizacja, nie ma dyskusji, dialogu? Państwo stawiają nas w bardzo niezręcznej sytuacji. Zgadzamy się, że ta tablica powinna być gdzieś w przestrzeni Iławy umieszczona. Jednak rada nie widzi przestrzeni na tę tablicę na budynku ratusza. Potrzebujemy dialogu i wówczas rozstrzygnięcie będzie pozytywne.
Dariusz Paczkowski dodał:
Moi rodzice urodzili się w trakcie wojny, także byli dziećmi wojny, straciłem obu dziadków w działaniach wojennych. Jako historyk z wykształcenia rozumiem Państwa. Ale podobnie jak Pan Ryszard Foryś uważam, że najważniejsza jest tablica upamiętniająca odzyskanie niepodległości i każda inna będzie jej umniejszać. Niech będzie ona tą ostatnią umieszczoną tutaj tablicą, niech nie pojawia się żadna inna.
Na to Edmund Maliszewski ze stowarzyszenia odpowiedział, że jego członkom zależy właśnie na takiej lokalizacji, bo to właśnie przed ratuszem odbywają się najważniejsze uroczystości państwowe. Tutaj przychodzą wszystkie delegacje i delegacja dzieci wojny chciałaby razem z innymi, a jednocześnie pod swoją tablicą uczestniczyć w obchodach świąt.
- W innym wypadku tablicy nie fundujemy i będziemy dalej pisać o tablicę do rządu i do IPN-u - zapowiedział Edmund Maliszewski.
W głosowaniu rada odrzuciła wniosek stowarzyszenia o wyrażenie zgody na umieszczenie proponowanej tablicy na budynku ratusza miejskiego. Wynik tego głosowania jest do wglądu na załączniku graficznym (głosowanie "za" oznacza w tym przypadku zatwierdzenie negatywnej rekomendacji w tej sprawie, jakiej udzieliła komisja skarg, wniosków i petycji).
Już po głosowaniu i krótkiej przerwie stanowisko rady podsumowywał radny Tomasz Woźniak:
Rada Miejska w Iławie nie jest przeciwna tej inicjatywie. Wręcz przeciwnie. Mowa jest jedynie o ustaleniu lokalizacji. Chciałbym bardzo, aby to wybrzmiało i aby dotarło także do innych mieszkańców Iławy. Każdy z nas chce, ale nie w taki sposób, abyśmy byli stawiani tylko przed jedną możliwością.
Radny zwrócił się też do burmistrza z propozycją ustalenia terminu spotkania w tej sprawie. Niewykluczone więc, że temat wróci, najprawdopodobniej jednak będzie to wymagało współpracy w zakresie ustalenia właściwego miejsca w Iławie dla godnego upamiętnienia dzieci wojny.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
30Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Chcę tablicę pamięci o autochtonach gnębionych za to .... właśnie że byli Polakami od pokoleń
Może już nie przesadzajmy z tym wielowiekowym gnębieniem polskich autochtonów w Iławie. A to dlatego, że akurat tutaj nie było za bardzo...kogo prześladować. I nie wiadomo, jak w ogóle głębokie było jeszcze przywiązanie do polskości nielicznej grupy osób mających chociażby polskie nazwiska. Pewnym wskaźnikiem ku temu mogą być smutne wyniki plebiscytu na Warmii i Mazurach z lipca 1920 r., gdy za przynależnością tych ziem do Polski ogółem oddano... tylko 3,3% głosów. Lepiej nieco wypadły wyniki np. w bliskim okręgu kwidzynskim, ale to było i tak tylko 8,2%.. Wiadomo, że za dalszą przynależnością do Niemiec głosowała także dość duża liczba ludności identyfikującej się z narodowością polską. Polska dopiero się tworzyła, akurat bolszewicy byli pod Warszawą, niepewna była przyszłość. Ale czy ludzie tak głosowaliby gdyby czuli się "gnębieni od pokoleń"? Wiadomo że pod obcą władzą każda mniejszość narodowa czuje się nieswojo, ale nie zawsze oznacza to okrutnych i bezlitosnych prześladowań.
to se zrób
a ten jeden to co się tak wyciągnoł na tym fotelu spać mu się chce chyba po nocce jest
Znawca rzeczy, a więc zwany rzeczoznawcą z całą pewnością zna się na rzeczach wszelakich różnych
a poniżej znawca i rzeczoznawca jak zazwyczaj zachwyca SWYM eksperckim komentarzem .
To pisowski radny Dariusz Rozborski - słynny, tzw. arbiter elegantiarum całej Rady Miejskiej. Zazwyczaj swym skromnym ciałem przyjmuje pozycje i figury dość swobodne, świadczące o sceptycznym stosunku do tematyki obrad wysokiego zgromadzenia. Pewnie przyszły pisowski kandydat na przyszłego burmistrza naszego szacownego miasta.
Nie ma żadnych dzieci wojny co to za głupek wymyślił, to może dzieci po pegerowskie uczcić
Należy spróbować za innego burmistrza.
Stare komuch zawsze lubili budowę pomników np.Stalina ,Lenina i wielu innych czerwonych śmieci bo im się dodrze żyło w tamtych czasach a teraz tablic chcą to za własne pieniądze niech je wykonają.
Chyba wróciłeś ze Lwowa. Tam takie obrazki na porządku dziennym.
No i na forum ruszyła do zmasowanej akcji czarna sotnia trolli spod brunatnego znaku konfederacyjnej, "supernarodowej" falangi i innych nawiedzonych, skrajnie prawo-skrętnych, oszołomów. Ale mają używanie na "dzieciach wojny"...
Można upamiętnić wszystkie ofiary II wojny ,z naszych terenów przecież nie tylko dzieci ginęły co za egoizm ze strony stowarzyszenia!!!, dobrym miejscem wydaje się być stary cmentarz przy białym kościele obok pomnika upamiętniającego poległych żołnierzy .
Dzieci wojny politycznie współpracują z Lewicą czyli Miller, Kwaśniewski i Biedroń na dokładkę. Z posłanką Lewicy Falej i Domi od strajków kwiaty 11-go listopada składali pod tablicą przy ratuszu.Czy to Lewica przypadkiem nie jest kontynuacją zbrodniczej organizacji PZPR? Tablica ma upamiętniać ofiary stalinizmu a PZPR był przecież stalinowską agenturą w Polsce? O co chodzi?
I są zapraszani do tzw. wolnych mediów jako autorytety buahaha. Mówią nam nam jak mamy żyć. Mój Boże, świat oszalał.
Już pomijając nadreprezentację postkomuny w naszym knesejmie, mediach, szkolnictwie wyższym i w jednostkach samorządowych, spójrz sobie na europosłów, takich jak np. Cimoszewicz, Belka, Miller. Przecież to prawdziwi PZPR-owcy, którzy przefarbowali się z czerwonych na zielonych i teraz walczę w PE o wolność, prawa mniejszości, demokrację i takie tam... Nie jest to aż tak bardzo dziwne, bo struktura partyjna eurokołchozu to głównie lewica i postkomuna. Najgorsze jest jednak to, że ktoś na nich głosuje.
Przepraszam, że pytam, ale Ile lat ma radny Foryś? I większość "dzieci wojny"? Nawet jeśli osoby te żyły już w czasach wojny, to chyba jako oseski niezbyt świadome otaczającej je rzeczywistości. Wydaje się, że tablice pamiątkowe winno się fundować konkretnym osobom lub grupom za ich świadome i realne działanie. A nie tylko za to, że ktoś przypadkowo urodził się w tak dramatycznym czasie i nie był w stanie, ze względu na swój wiek, niczego konkretnego i ważnego społecznie uczynić. W przeciwnym razie z podobnymi żądaniami co wspomniana grupa, mogą się zgłosić np. dzieci Legionów Piłsudskiego (a czemu nie?), dzieci urodzone przed wojną z ojcem chrzestnym w osobie Marszałka (byli tacy), dzieci spędzające przymusowo dzieciństwo na stalinowskiej zsyłce na Sybirze, dzieci żyjące w biedzie i nędzy lat powojennych, itd. Więc może dajmy sobie spokój z nadmiarem przeróżnych tablic pamiątkowych, na które z czasem i tak nikt nie zwraca uwagi. Pamięć o różnych wydarzeniach miejmy lepiej w głowach...
A Młotek co nic nie powiedziął ?
Dawid, daj już spokój
Za wąskie spodnie nosi.
czy ja dobrze pamiętam ? wydaje mi się , że radny Bojko był przeciwny umieszczeniu tablicy przy ul . Kościuszki upamiętniającej ofiary ubeków . Tu jednak kierunek myślenia odwrotny . Tablica niewątpliwie tak . A referendum w tej sprawie już nie proponuje ?
Do Falej możecie iść jak kwiaty z nią nosicie.
A jak ty hajlujesz i drzesz się na wiecach posłów Brauna i Winnickiego, czy pochodach Bąkiewicza, to wszystko w porządku?
A dlaczego tylko tablica ,można zafundować pomnik .Takich budowli jest bardzo mało w naszym mieście ,aby nie powiedzieć że wcale.
tak, jak najwięcej pomników, w końcu ludzie przestaną uciekać z Iławy
Ktokolwiek widział ktokolwiek wie - gdzie podział się czołg pomnik wojny ktory stał przed obecnym powiatem ? Podobno miał go IKS na złom rozebrać by wspomóc piłarzy finansowo.
Upamiętnianie historii jest bardzo ważne, ale litości, nie każda tablica musi być na ratuszu. W Iławie jest wiele godnych miejsc.
Temat kontrowersyjny i Dawidek woli umyć ręce, zamiast zająć stanowisko. Taki to "gospodarz" miasta.
Gospodarz to ktoś kto decyduje - tutaj decydują radni więc to chyba oni pełnią rolę gospodarza
On ma inne rzeczy na głowie, on musi jechać na spotkanie Fundacji Batorego.