Agata Barwińska zdobyła dla Polski olimpijską kwalifikację na igrzyska w Paryżu. Po zawodach ujawniła, z czym musiała się mierzyć.
Agata Barwińska (SSW MOS Iława) wywalczyła wczoraj na wodach Morza Północnego kwalifikację olimpijską dla Polski w żeglarskiej klasie ILCA 6. W mistrzostwach świata klas olimpijskich Polka uplasowała się na 18. miejscu.
- Wywalczona kwalifikacja na igrzyska daje nam pewien spokój w przygotowaniach do najważniejszej imprezy. Teraz muszę skupić się na tym, aby wygrać wewnętrzną rywalizację o imienną nominację na igrzyska olimpijskie. W kraju mam silną konkurencję, bo Wiktoria Gołębiowska nie raz już pokazała, że potrafi żeglować skutecznie i w światowej czołówce. Znam smak kampanii olimpijskiej. Rywalizację o start w Tokio przegrałam z Magdą Kwaśną, ale dzisiaj jestem zupełnie inną żeglarką niż wtedy. Wiem, że stać mnie na regularne starty w ścisłej światowej czołówce, co zresztą już nie raz udowodniłam, teraz pozostaje wrócić na te właściwe tory – mówi Agata Barwińska.
g
Mówiąc o właściwych torach, Agata nawiązuje do swojego wyniku w mistrzostwach świata, z którego nie jest zadowolona.
- Przyjechałam tu po medal i 18. miejsce jest dla mnie i dla kibiców rozczarowujące. Jestem dwukrotną mistrzynią Europy, wicemistrzynią świata i sama od siebie wymagam dużo więcej. Teraz będzie czas na analizę ostatnich startów, trzeba znaleźć przyczynę nieco słabszych rezultatów i ją wyeliminować - dodaje ambasadorka PGE Sailing Team Poland.
O miejscu poza czołówką Agaty zadecydował pierwszy dzień regat, kiedy to dwa wyścigi ukończyła na dalszych miejscach. Okazało się, że Polka musiała walczyć nie tylko z rywalkami, ale z wyjątkowymi przeciwnościami losu.
- Zdarzyła się rzecz, która nie powinna mieć miejsca. Ktoś przed wyścigami ukradł mi korek z łódki i ta po zejściu na wodę momentalnie nabrała kilkaset litrów wody. Przed startem do wyścigów wciągaliśmy z trenerem łódkę na ponton, podnosiliśmy ją do góry, aby wylać jak najwięcej wody. Był to nadludzki wysiłek fizyczny, a i tak podczas wyścigu miałam w środku z kilkadziesiąt litrów wody. Trudno było nią sterować, inaczej reagowała na pracę żagli, no i była dużo wolniejsza od łódek rywalek. A ja sama byłam wykończona fizycznie. Nie chcę, by to zabrzmiało jak wytłumaczenie, bo może powinnam sprawdzić to przed zejściem na wodę, mogłam też popłynąć lepiej w innych wyścigach i odrobić straty – dodaje Agata Barwińska.
W klasie ILCA 6 hart ducha i wielką waleczność pokazała też Wiktoria Gołębiowska (UKŻ Wiking Toruń). Ambasadorka PGE Sailing Team Poland startowała z bolesną kontuzją stopy i zajęła 40. miejsce.
Biało-czerwoni wywalczyli w Hadze cztery kwalifikacje dla kraju do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Na wodach Marsylii, bo tam odbędzie się żeglarska część igrzysk, Polska na pewno wystawi reprezentantów w klasach 49er, iQFoil kobiet, iQFoil mężczyzn oraz ILCA 6 kobiet. O przepustki w pozostałych klasach będzie się toczyć rywalizacja niemal do samych igrzysk.
PZŻ/red. kontakt@infoilawa.pl.
0Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.