Wśród aż 141 listów, które wysłały do Artura kandydatki, ten zrobił chyba największe wrażenie - tak przynajmniej wynika z pierwszego odcinka nowej serii kultowego programu Telewizji Polskiej.

- No i to się nazywa list! - tak produkcja programu skomentowała korespondencję z... Lubawy. 

Był to "list numer jeden", największy ze wszystkich, który rolnik rozpakował jako pierwszy. Autorka nie tylko napisała trochę o sobie i załączyła kilka zdjęć, ale też pomyślała o upominku, załączając do swojego listu podarunek w formie miniaturowej krówki.

- Po obejrzeniu całego odcinka wywnioskowałam, że poszukujesz tego samego co ja, czyli prawdziwej miłości i wzajemnego uzupełniania się - napisała w swoim liście lubawianka. - Nazywam się Magdalena, mam 26 lat, 174 cm wzrostu. Pochodzę i mieszkam w małej miejscowości, Lubawie. Jestem osobą pełną optymizmu. Gdy tylko mam wolną chwilę, wykorzystuję ją w każdy możliwy sposób. Moim marzeniem jest posiadanie domu, w którym będzie gościć radość każdego dnia.

Widać było, że zarówno te słowa, jak i załączone zdjęcia 26-latki zrobiły na rolniku duże i pozytywne wrażenie.

- Jestem na "tak", nie ma co tu debatować - szybko podjął decyzję.

Wszystko zatem wskazuje na to, że lubawiankę poznamy lepiej za tydzień. Najbliższa niedziela to czas, gdy telewizja pokaże randki rolników i kandydatek, czyli ich pierwsze spotkania twarzą w twarz.

Red. kontakt@infoilawa.pl.
Wideo, zdjęcia: "Rolnik szuka żony" TVP.

Ten list zwrócił uwagę. Autorka m.in. załączyła taki podarunek.

"Jestem osobą pełną optymizmu. Gdy tylko mam wolną chwilę, wykorzystuję ją w każdy możliwy sposób", napisała o sobie w liście do rolnika 26-letnia Magdalena z Lubawy.

 - Jestem na "tak", nie ma co tu debatować - szybko podjął decyzję Artur.

Lubawianka została zaproszona na randkę. Pierwsze spotkania twarzą w twarz telewizja pokaże już za tydzień.