W rolę druida wcielił się iławianin Emrys Kosek (Fot. materiały organizatorów)
30 osób, z pełnym poszanowaniem miejsca i natury w nim się znajdującej, wzięło wczoraj udział w niezwykłej wyprawie. Popłynęły one na Wyspę Radomno (powiat nowomiejski) znajdującą się na jeziorze o tej samej nazwie, a przeprawiał ich… druid.
Wyprawa odbyła się w niedzielę (28 kwietnia), w okolicach południa.
- Ze względu na dbałość o kameralność i poszanowanie dla natury, jako organizatorzy unikaliśmy tłumów i przygotowaliśmy miejsca dla około 30 osób. Wyprawa na wyspę na jeziorze Radomno miała na celu połączenie wielu aspektów obcowania nie tylko z przyrodą, ale również z tradycją, historią i duchowością. Nie bez powodu, przewodnikiem był właśnie druid
- tłumaczy Emrys Kosek, pomysłodawca Wyprawy z Druidem na Wyspę Radomno.
Eskapadzie patronowała wszechobecna zieleń i słońce. Po dotarciu do brzegów wyspy i zabezpieczeniu kajaków uczestnicy udali się za druidem do tajemniczych wałów ziemnych, tworzących trzy pierścienie.
- Według badaczy te zagadkowe rondele są pozostałością po starożytnym grodzie, ich budowniczowie wywodzą się z kultury ludów kurhanów zachodniobałtyjskich, a w późniejszym okresie na kształt i formę obiektu miały wpływ ludy kultury Wielbarskiej. Nie można stwierdzić czy kręgi faktycznie pełniły funkcję obronną, gdyż w prowadzonych badaniach wykazano zbyt krótkotrwałą intensywność bytności człowieka
- tłumaczy Kosek.
Organizator wyprawy dodaje, że całkiem możliwe jest to, że wyspa pełniła szczególną funkcję sfery sacrum dla ówczesnych ludzi stanowiąc miejsce szczególnych obrzędów, w wybranych okresach lub momentach roku. Poza starożytnością i wczesnym średniowieczem charakter wyspy nie był już tak znaczący - najpewniej była ona wykorzystywana do celów rolniczych.
Ceremonia na wyspie
Obecnie na wyspie króluje natura. Toteż uczestnicy wyprawy, w niedużej grupie starali się nie zostawiać śladów swojej obecności, szanując charakter wyspy i będąc tam w roli gości. Zarówno inicjator wyprawy i jej przewodnik - Emrys Kosek, jak i drugi organizator Adam Kopiczyński - opowiedzieli o historii, możliwym przeznaczeniu wyspy od początku jej znaczenia dla różnych kultur i czasów. Uczestnicy mogli w czasie wolnym samodzielnie eksplorować nie tylko kręgi, ale również pełne uroku i dzikości zakątki wyspy.
W tym czasie odbyła się również ceremonia poprowadzona dla chętnych przez Emrysa mająca na celu honorowanie tego wyjątkowego miejsca, gdzie odbyło się również symboliczne okadzenie, tradycyjną mieszanką lokalnych ziół.
- Elementem dopinającym był niewątpliwie piknik z niesamowitym widokiem na jezioro, podczas którego uczestnicy zebrali siły, zjedli posiłek i obcowali z wypełniającą to miejsce naturą. Cel wyprawy został osiągnięty. Było to bez wątpienia spotkanie różnych ludzi, których mogły połączyć aspekty tej wyprawy: lokalna historia, tradycja, duchowość i natura
- zauważa Kosek.
Kolejne wydarzenia prowadzone lub współtworzone przez Emrysa szykują się w Iławie i okolicy jeszcze w maju. Będzie to "Maik" w Skansenie Pomezania, w działaniu Stowarzyszenia W Kręgu (11.05), oraz po raz pierwszy w Iławie realizowany będzie projekt "Herbaty z Tradycją" (15.05) ze wsparciem Iławskiego Centrum Kultury.
ciekawostki
red. zico
kontakt@infoilawa.pl
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wyprawa z Druidem - Wyspa Radomno, 28.4.24 fot. archiwum organizatorów
Ilość zdjęć 22
8Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
mam nadzieję, że historyk 35-ty zna WSZYSTKIE historie od A do Z . Smok z wyspy, Kryspinowa na miotle, wilkołaki , węgorze z Węgorzewa, baby kamienne głaskane i wiele wiele innych historii , jak np. o wszechprezesie tysiąclecia I o chińczykach podcierających się naszymi lasami.
co to za poganie?
Tiaa, Słowianie nie znali pisma, także poczytać sobie można. Naiwne bajeczki wymyślane na ich temat, zwłaszcza w XIX wieku. Poza tym druidzi to kapłani celtyccy i nie mają ze Słowianami nic wspólnego. No ale - wicie rozumcie - w cóś cza wierzyć, Na przykład w mądrość trawy ;)
Tak. Słowianie = poganie. I w tych książkach trochę bardziej można poszukać jak wyglądały wszelakie obrzędy.
Poganie? Mówi ci coś słowo: Słowianie? Nie? To do książek Halinko albo jak już coś wpisujesz w internet to sobie znajdź.
O tym nazwisku był obdarowany talentem rysunku i malarskim nauczyciel w Mechaniku. A więc czyżby po rodzinie?
W "mechaniku" to był Kosatek
He, dobry bajer to połowa sukcesu. Mogę powiedzieć, że użarł mnie komar, ale ładniej brzmi - że obcowałem z naturą. Także - ten, tego czarodzieje :)))) A popływać zawsze warto. Bez okadzania.