Grabek w studio radiowej "Trójki" (Fot. archiwum MIchała "Grabka" Grabkowskiego)
- Wciąż jestem tym samym Grabkiem, jeżdżącym na rowerze, z kapturem na głowie i w luźnych spodenkach. Grabkiem z Iławy, nie z Warszawy. I wciąż liczy się dla mnie przede wszystkim wolność, także w studiu. Czuję ją także w mojej kochanej Iławie – mówi nam Michał Grabkowski. Pochodzący ze Starego Miasta, znany jako Grabek, który spełnił swoje marzenie.
Pogadamy w piątek popołudniu – takie były pierwsze ustalenia. Grabek tego dnia miał jednak napięty grafik, mi też coś wypadło. No dobra, to pogadamy w tygodniu. Poniedziałek, 10.15.
Osoby pracujące w mediach trochę inaczej patrzą na czas w skali tygodnia. Pracują często wtedy, kiedy inni wypoczywają. Ale też właśnie dla nich to robią, często – umilając życie artykułem czy też dobrą muzyką. No ale żeby odnaleźć się w tej totalnie nieschematycznej pracy trzeba czuć do niej pasję. Ba! miłość wręcz. A Grabek muzykę i radio kocha od zawsze!
Apele w SP3 i „Beastie Boys”
Jeśli mieliście tę niewątpliwą przyjemność, że w przeszłości chadzaliście do nieistniejącego już od dość dawna lokalu „Sobiewola” (mało kto o tym wie, że inspiracją do nadania tej nazwy była … Sobiewola, wieś w gminie Kisielice), to właśnie między innymi stamtąd możecie kojarzyć Grabka. Właściwie, bardziej możecie kojarzyć imprezy, które współtworzył z innymi lokalnymi graczami. Tu iławianin spełniał się w 100%. Dbał o muzykę także m.in. przez kilkanaście lat podczas Broken Ball’a, oraz w lokalach „Emka” czy „Iowa”. To prezenter/radiowiec z krwi i kości. I to od małego!
Absolwent – nomen omen – iławskiej Trójki, a następnie LO im. Stefana Żeromskiego. Klasę o profilu matematyczno-fizycznym wybrał, jak sam przyznaje, bardziej dlatego, że tworzyła się tam fajna ekipa, niż z miłości do nauk ścisłych.
- Mając 20 lat opuściłem rodzinną Iławę i pojechałem na studia do Torunia. Tam oczywiście też bawiłem się w radio i żyłem muzyką
- mówi nam Grabek.
- W szkole podstawowej nr 3 odpowiadałem za przygotowanie nagłośnienia apeli i różnego rodzaju wydarzeń okolicznościowych. Taką miałem fuchę od 6 klasy. W przerwie między apelami albo w czasie ustawiania sprzętu nie raz odtwarzałem z głośników m.in. Beastie Boys. Chyba nie do końca były to gusta muzyczne grona nauczycielskiego…
- wspomina półżartem po latach.
Iławianin, przez lata szkoły średniej, zabawiał rówieśników na 18-tkach czy połowinkach itd. Zresztą, do dziś prywatne imprezy okolicznościowe to jego mocna strona. Prezentuje na nich wszystko co dobre z lat 60-tych, 70-tych czy 80-tych.
Za DJ-ką czuje się jak ryba w wodzie. Ba! woda, a konkretnie pływanie to jego pozamuzyczne hobby. Chłopak znad Jezioraka lubiący pływać wpław to żadna sensacja, ale akurat w przypadku Grabka to już poważniejsza przygoda, bowiem iławianin trenuje pływanie i to tak półzawodowo. W swoim dorobku ma choćby wicemistrzostwo Polski kategorii Masters na dystansie 400 metrów stylem dowolnym! Poza tym ściga się z pływakami z całego kraju również stylem motylkowym. Jak nic, Grabkowski (obecnie lat 44, w marcu ma urodziny) to człowiek renesansu!
Z basenu wracamy za decki. Dla bohatera artykułu od zawsze najważniejsza była selekcja muzyki nawet kosztem precyzyjnego podejścia do techniki grania. Z muzyką, która jest jego wielką miłością, nigdy się nie rozstawał. Także w czasie pobytu w Toruniu, gdzie miał zaszczyt być rezydentem w tamtejszych kultowych klubach, jak na przykład "Miś" - należącym do muzyków Kobranocki (Jacka Bryndala i Piotra Wesołowskiego) przy ul. Świętego Ducha czy "Piwnica Pod Aniołem" w samym centrum Starego Miasta.
Toruń to studia, imprezy klubowe i radio. Właśnie – radio. Coraz ważniejsze w życiu Grabka. Jak nie najważniejsze!
Budka telefoniczna w Kormoranie
Popularność lokalnych rozgłośni radiowych była kiedyś większa niż obecnie. Grabek jest fanem radia od kiedy pamięta.
- Byłem uważnym słuchaczem Radia Iława a tam co tydzień, w niedzielę wieczorem, audycję prowadził Jacek Straszewski. Była ona połączona z konkursem wiedzy ogólnej, gdzie zwycięzca mógł odwiedzić potem studio i poprowadzić swoją audycję! Za punkt honoru postawiłem sobie możliwie jak największą ilość zwycięstw w tym konkursie
- wspomina Grabek.
Czy młodzież sprzed ponad dwóch dekad była sprytniejsza, niż ta obecna? Być może tak, na pewno była pomysłowa i zaradna. Otóż aby (znacznie) zwiększyć szanse na wygraną, młody Grabek wciągnął do zabawy swoich kolegów, którzy pomagali mu w odgadywaniu konkursowych pytań. Co trzy głowy to niejedna.
- Chodziliśmy we trzech po mieście i słuchaliśmy tej audycji. W holu nieistniejącego już dziś hotelu „Kormoran”, znajdował się telefon. Stamtąd właśnie w niedzielne wieczory wykonywaliśmy połączenia telefoniczne do Radia Iława. Udało się wygrać ten konkurs, i to nie raz. Z racji tego pojawiałem się w radiu co tydzień, czego finałem była moja pierwsza audycja autorska "Jazda na maxa", gdzie prezentowałem amerykańską muzykę alternatywną, którą wówczas byłem zafascynowany
- zdradza nam Grabek.
Sfera, Bemowo, Trójka – tak to leciało
Student Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (Wydział Humanistyczny, kierunek Politologia) kontynuował swoją przygodę/pracę z radiem w studenckiej rozgłośni „Radio Sfera”. Kiedy studenci wieczorami udawali się do klubów, by praktykować beztroskie życie, Grabek szedł do radia (5 wieczorów w tygodniu), by prowadzić wieczorne show "Gdzie Grabek Mówi Dobranoc". Były to czasy kiedy internet raczkował, a rozgłośni uniwersyteckiej słuchało się na starych odbiornikach zamontowanych w pokojach akademików.
Po 7 latach pobytu w Toruniu Grabek przeniósł się do Warszawy. Stolica to kontynuacja pasji muzyczno-radiowej. Tam, poza graniem imprez w praskich klubach, związał się z "SP Radio" należącym do "SP Records", wytwórni wydającej płyty Kultu i Kazika.
- Kolejnym przystankiem było Bemowo FM. To lokalna rozgłośnia, ukierunkowana na słuchacza ze stolicy. Codziennie rano, komunikacją miejską, jechałem z Pragi Północ na Bemowo, czyli przejeżdżałem przez prawie całą Warszawę, aby móc tylko poprowadzić audycję "Gdzie Grabek Mówi Dzień Dobry" w godzinach 8.00 – 10.00. I tak przez pięć dni w tygodniu
- wspomina Grabek.
Co warte podkreślenia - za swoją działalność radiową Grabek nie pobierał pensji. De facto, do momentu zatrudnienia w radiowej „Trójce” pracował non-profit. Robił to z pasji i niesamowitej zajawki. Przez 20 lat.
- Po jakimś czasie Radio Bemowo przestało nadawać, zniszczyła je polityka a ja potrzebowałem "miejsca w eterze". Nigdy nie widziałem siebie w stacji komercyjnej, bo tak naprawdę pracujesz tam jak zaprogramowany robot. Lista utworów, które masz grać jest ustalona z góry, narzucona przez szefa. To nie dla mnie, bo to jest jak zakładnie maski. A ja nigdy nie zakładam maski. Miłość do muzyki płynie u mnie prosto z serca, a nie jest pragmatyzmem zawodowym. Wolność jest najważniejsza, także w studiu podczas wyboru repertuaru i słowa. Na prawie cztery lata zakotwiczyłem się w rozgłośni Politechniki Warszawskiej "Radio Aktywne". Tam też prowadziłem poranki, od poniedziałku do piątku
- zauważa Grabek.
Od zawsze największym marzeniem w życiu iławianina była praca w legendarnej radiowej „Trójce”, mającej mnóstwo fanów i wiele kapitalnych audycji.
- Kiedy rozpoczęła się pandemia, jednocześnie nastały dramatyczne chwile dla radia z Myśliwieckiej, gdzie wybuchła „bomba” - Jakub Strzyczkowski został powołany na szefa Programu Trzeciego Polskiego Radia. „Trójka” miała, na tamten moment, ostatnią szansę, aby powstać z gruzów. Znakomity dziennikarz Patrycjusz Wyżga, znany m.in. z Radia 357, zapytał mnie, czy nie chciałbym spróbować swych sił w „Trójce”. Moja odpowiedź była oczywista! Pomógł mi umówić się z ówczesnym szefem muzycznym Mariuszem Owczarkiem i po naszej rozmowie dostałem propozycję poprowadzenia pierwszej audycji: w sobotę 1. sierpnia 2020 roku
- mówi Grabek.
No i jesteśmy już w styczniu 2025. Grabek, oprócz tego, że tworzy swój autorski projekt, audycję „Jazz'n'Bass” (nazwa odzwierciedla muzyczne upodobania radiowca, czyli współczesny, eklektyczny jazz połączony z drum’n’bassem), od kilku tygodni przejmuje studio "Trójki", by przez trzy godziny na antenie przedstawiać kolejne notowania listy przebojów. "Jazz'n'Bass" można posłuchać w soboty, między 21.00 a 23.00, natomiast lista przebojów to piątek i 19.00-22:00.
„Gdzie Grabek mówi dzień dobry”, „Gdzie Grabek mówi dobranoc”, "Dogrywka", "W Tonacji Trójki", "Coś mi świta", "Trójka budzi" – to tytuły kilku audycji prowadzonych przez chłopaka z iławskiej Starówki. Teraz Grabek mówi Wam cześć, już jako jeden z twórców kultowej „Trójki”.
ciekawostki z Iławy
zico
Fot: archiwum Michała "Grabka" Grabkowskiego
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Słuchałam tego, Marek Niedźwiecki i jego głos oraz mentalność i inteligencja wniosły w Polskie radio tyle że tacy goście mogą ewentualnie do piwa puszczać muzykę w barze szybkiej obsługi. Musza widzieć co chcą grać , być w pracy w pionie itd. nic nie pomaga puszczaniu muzyki. Robi bałagan powoduje niepokój . jeszcze wiele wiele kroków. generalniue głos. do obsługi macdonalds albo kfc w drive okienku. Tu jest robota po co wspierać obce miasta i tam płacić podatki . Potrzeb a w Iławie Kelnerów, radio też jest chyba nawet dwa.
Brawo za wytrwałość! Niełatwa droga.