Iławianka z krwi i kości! (fot. archiwum rodzinne)

A mogło być inaczej. Mogła być siatkówka (trenowała w Zrywie-Volley Iława), piłka nożna (swego czasu była jedyną zawodniczką jednej z dziecięcych drużyn Jezioraka), lub pływanie (do Orki Iława także chodziła na zajęcia i to dość długo).

Ostatecznie jednak Maja Ambroziak postawiła, i to tak konkretnie, na wywodzący się ze Szkocji sport, w którym za pomocą specjalnych kijów należy posłać do małego dołka w ziemi piłkę z tworzywa sztucznego. Jak jednak wspominał nam tata 21-letniej obecnie zawodniczki, Piotr Ambroziak, Maja jako dziecko także próbowała już gry w golfa, wówczas jeszcze w wersji mini.

Kolejna mistrzyni z Iławy

Na Jezioraku (fot. archiwum rodzinne)

Iława, choć nie za duża (a nawet mała w ocenie niejednego), akurat na brak utalentowanych i utytułowanych sportowców narzekać nie może. Kolejnym dowodem na to, że nad Jeziorakiem rodzą się talenty dyscyplin przeróżnych, jest właśnie Majka. Tyle, że ona nie pływa pod żaglem, nie wiosłuje, nie gra w siatkówkę itd. Panna Ambroziak uprawia sport elitarny, ale to wcale nie znaczy, że nie wymagający maksymalnie dobrego przygotowania fizycznego, poświęcenia, mnóstwa treningów itd. A że przy okazji dzięki golfowi zdobędzie bardzo dobre wykształcenie na prestiżowej, amerykańskiej uczelni? Takie „efekty uboczne” sportu to prawdziwy skarb.

- To fakt, że mieszkając jeszcze w Iławie próbowałam swych sił w najróżniejszych dyscyplinach sportu. Przekrój jest naprawdę szeroki, zawsze lubiłam sport, zajęcia dodatkowe itd.

- mówi nam Maja.

- Z tym jednak zastrzeżeniem, że wolałam rywalizację indywidualną, w czasie której wynik, końcowy rezultat, jest uzależniony tylko od siebie samego. To walka z przeciwnikami, przeciwniczkami, ale przede wszystkim z samym sobą, z własnymi słabościami. Pewnie dlatego wybrałam właśnie golf, a nie na przykład siatkówkę

- zauważa Maja.

Obecnie iławianka mieszka w USA, gdzie na Texas Tech University w Lubbock studiuje dwa kierunki – rachunkowość i finanse. Aby porozmawiać przez telefon musieliśmy ustalić odpowiednią godzinę – między miejscem, gdzie jest obecnie iławianka a Polską, jest siedem godzin różnicy.

Oczywiście, oprócz nauki, pod niebem Teksasu zbiera także kolejne szlify sztuki gry w golfa. Te bardziej już jednak przydadzą się w rywalizacji międzynarodowej w Europie i na świecie, bo dwa wspomniane już wcześniej tytuły mistrzyni Polski (na razie w kategorii amatorek) świadczą o tym, że poprzeczka jest dla niej zawieszona już wyżej.

Zaczęło się w Olsztynie

Maja podczas turnieju (fot. archiwum zawodniczki)

Często, aby rozpocząć przygodę ze sportem, a może i karierę, trzeba na swojej drodze spotkać odpowiednie osoby. Maja ma szczęście, że na takie trafiła.

- W wieku 12 lat przeprowadziłam się do Olsztyna, gdzie mój ojczym zabrał mnie po raz pierwszy na pole golfowe do Mazury Golf & Country Club. I tak się wszystko zaczęło. Początkowo to była tylko zabawa, jednak potem przerodziło się to w poważniejsze treningi, już pod okiem Kamila Tatarczuka, który miał duży wpływ na ukształtowanie mnie, jako zawodniczki w młodym wieku. W wieku 15 lat grałam już w pierwszych turniejach

- wspomina Maja.

Kolejnym krokiem było zatrudnienie agenta/menadżera. Jego zadaniem było znalezienie dla goflistki najlepszej opcji grania i kontynuowania edukacji w USA, bo tam właśnie chciała trafić Ambroziak. Były podejścia pod uczelnie w stanie Kansas czy na Florydzie, jednak ostatecznie stanęło na Lubbock, gdzie iławianka od razu poczuła się bardzo dobrze.

Amerykańska szansa, wcale nie sen

Drużyna golfistek Texas Tech University, Maja druga z lewej (fot. archiwum zawodniczki)

Inspiracją dla Mai, jak sama przyznaje, była inna polska golfistka, Dorota Zalewska, która także naukę na uczelni w USA łączyła z grą w golfa w barwach swojej uczelni. W listopadzie 2022 roku iławianka podpisała umowę z Texas Tech, a w grudniu tego samego roku pojechała do USA na pierwszy rekonesans.

- W Polsce nie zdajemy sobie sprawy, jak dość łatwo można uzyskać stypendium sportowe na amerykańskiej uczelni. Jest to naprawdę wciąż mało wykorzystywana szansa przez sportowców z naszego kraju. Dzięki temu stypendium mam opłacone studia, oraz mieszkanie, w którym obecnie mieszkam, książki itd. To jest niesamowite!

- zauważa Maja, która – jak przyznaje – trochę się aklimatyzowała w nowym miejscu, nowym kraju.

- Z Lubbeck jest trochę jak z golfem – nie widzę w tym mieście prawie żadnych minusów. To spokojne, miłe miejsce do życia. A co do samej Ameryki, Amerykanów itd. to powiem, że na pewno jest to inny kraj i inne społeczeństwo niż nasze. Ale tylko z pozoru, bo też w wielu kwestiach jesteśmy podobni. Za to Amerykanie, a przynajmniej Teksańczycy, na pewno są głośniejsi od Polaków

- dodaje półżartem.

Obecnie Maja, której w życiu i sportowej karierze towarzyszy chłopak Giovanni, z powodzeniem reprezentuje uczelnię Texas Tech w rozgrywkach ligowych i turniejach (z uwagi na duże odległości, konfederacja w której gra drużyna Ambroziak rywalizuje w miejscowościach w Teksasie).

Maja i Giovanni w stylu teksańskim (fot. archiwum zawodniczki)

A co będzie po zakończeniu studiów?

- Jestem na studiach czteroletnich, w Polsce byłby to odpowiednik licencjatu. Potem chcę jeszcze zrobić kolejny krok, czyli roczne studia, których finałem – mam nadzieję – będzie tytuł magistra w obu kierunkach, które studiuję. Gdy ukończę uczelnię to też automatycznie kończy się też moje stypendium sportowe. Wówczas będę chciała wrócić do Polski i w barwach naszej kadry narodowej, do której należę już od jakiegoś czasu, będę chciała grać jak najlepiej w turniach międzynarodowych. Póki co jednak, skupiam się na codziennej pracy

- mówi na koniec wielka miłośniczka golfa, ale także kawy i … rachunkowości, bo gdy pytamy, jakie Maja ma hobby, jak się relaksuje, to odpowiada, że właśnie poprzez zgłębianie tajników tej nauki.

Życzymy zatem powodzenia, zarówno w sporcie, jak i w edukacji!

Sport

zico

kontakt@infoilawa.pl

Maja Ambroziak w barwach narodowych (fot. archiwum zawodniczki)