Znaleźli szczątki tzw. Ławoczkina – radzieckiego myśliwca z okresu II wojny światowej.

To sensacyjne znalezisko to efekt połączenia sił przez dwie lokalne organizacje skupiające detektorystów i miłośników historii.

Biskupieckie Stowarzyszenie Detektorystyczne Gryf zaprosiło do współpracy Stowarzyszenie Historyczno-Poszukiwawcze "Pogranicze", z Ostródy. Efekty są niezwykłe. Jak przyznają sami poszukiwacze „skarbów historii”, przerosły ich najśmielsze oczekiwania!

- Dziś rozpoczęliśmy eksplorację nowych terenów w okolicach wsi Wygoda – relacjonują przedstawiciele Gryfa. - Podczas badań udało nam się zlokalizować szczątki radzieckiego samolotu, prawdopodobnie Ła-7, który został zestrzelony w czasie II wojny światowej. To niezwykle ważne odkrycie, które pozwoli rzucić nowe światło na wydarzenia z tamtego okresu. 

Ku ich zaskoczeniu wśród znalezisk znalazły się także dwa średniowieczne topory oraz fibule. 

- Tego się nie spodziewaliśmy, ale historia ma to do siebie, że lubi zaskakiwać – komentują. - To był dzień pełen emocji i cennych odkryć. Przed nami jeszcze wiele pracy, ale już teraz możemy powiedzieć, że był to niezwykle owocny dzień dla naszej pasji i historii regionu!

- Radziecki myśliwiec, najprawdopodobniej Ławoczkin Ła5 lub Ła7, został zestrzelony w styczniu 1945 roku po walce powietrznej, jaką stoczył w tym rejonie – dodają miłośnicy historii z „Pogranicza”. - Wszystkie znaleziska zostały zabezpieczone i zostaną przedstawione Wojewódzkiemu Urzędowi Ochrony Zabytków. Mamy nadzieję, że uda się odnaleźć jakieś elementy, które pozwolą zidentyfikować zarówno samolot, jak i jednostkę, z której pochodził. 

Poszukiwania być może będą kontynuowane – o tym już zadecyduje konserwator. Na razie detektoryści mogli kopać tylko na głębokość około 10 cm – a przecież szczątki samolotu mogą znajdować się głębiej. Dziś znaleziono elementy silnika i sterowania, a także fragmenty blach z poszycia. 

• Relację o powietrznej bitwie z 1945 roku przekazał detektorystom syn nieżyjącego już naocznego świadka tych zdarzeń – to dzięki tej relacji podjęli oni poszukiwania na Wzgórzach Dylewskich. Z przekazów wynika, że po tym, jak radziecki samolot został trafiony, pilot wyskoczył, jednak nie otworzył mu się spadochron. Mężczyzna zginął, a samolot runął na ziemię. Krótko po wojnie wiedza o tym, że na wzgórzach znajdują się szczątki maszyny, miała być powszechna. Miejscowa ludność prawdopodobnie częściowo rozebrała wrak.

f

Na co jeszcze natkną się detektoryści? Będziemy na pewno śledzić kolejne ich fascynujące odkrycia.

Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Biskupieckie Stowarzyszenie Detektorystyczne Gryf.