
Występujący na wielu scenach świata znany popularyzator muzyki Chopina, pianista Stanisław Deja dał w niedzielę koncert w Iławie. Występ cieszył się dużym zainteresowaniem lokalnej publiczności.
Prezentujemy zdjęcia i zachęcamy do odsłuchania fragmentu koncertu.
Dziś była niedziela handlowa – ale nie tylko zakupy były powodem, dla którego iławianie i goście licznie odwiedzali Galerię Jeziorak w samym centrum naszego miasta - wielu zainteresowanych przyciągnął tutaj także Wiosenny Koncert Chopinowski. Na zaproszenie Galerii Jeziorak i z inicjatywy prowadzonej tutaj Przystani Artystyczno-Kulturalnej do Iławy przyjechał znany pianista Stanisław Deja.
Urodzony w Gdańsku pianista to absolwent Średniej Szkoły Muzycznej w Gdańsku, a także renomowanego Konserwatorium im. Mikołaja Rimskiego-Korsakowa w Leningradzie (Petersburgu) oraz klasy mistrzowskiej u Ludwiga Hofmanna w Monachium.
To laureat międzynarodowych konkursów pianistycznych, zaliczany do grona wybitnych interpretatorów muzyki Mozarta i Chopina. Dziś w Iławie mieliśmy możliwość posłuchać jego interpretacji utworów słynnego polskiego kompozytora. Wstęp na wydarzenie w Galerii Jeziorak był wolny.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
"uznany" , "znany" , "doceniany "itp. to już cieżko jest dokonczyć proces myślowo redagujący i wuklikać , uznany w kręgach lub środowisku? Oczy bolą od tego literackiego wysrywu. A zdięcie Buczyny koło żeromka to jakiś eksperyment społeczny czy ludzie to przełkną czy skosną? No gazetka szkolna w klasach 1-3 ma więcej profesjonalizmu niż wy. Ruszyć dupę i zrobić foto jak neleży , a jak nie musisz to do fotografa, zapłać napisz kto jest autorem i zamiszczaj!
Adaś(?) to wybitnie wyrafinowany intelektualnie opiniodawca. A jaka głębia i subtelna kultura słowa - "wuklikać, zdięcie, skosną, wysryw, dupę". Nadzwyczaj oryginalne... Jednak godzina publikacji, bardzo podobna do zwyczajowych terminów ubarwiania tutejszych forów pododobnie wyrafinowanymi dziełami "dupno -wydalniczymi" przez znaną tutaj, pewną franìę konfową, rodzi bardzo realne podejrzenia co do prawdziego autorstwa powyższego objawienia literackiego. Tylko zwyczajowych, franiowych "pierdów" tutaj brakuje...A prawdziwy, choć fikcyjny, bohater znanego filmu, nazywał się MiaUczyński, a nie "miałczyński". Ale skąd "świrowata" frania miałaby o tym wiedzieć?
Fajnie ale dlaczego w galerii? Nie mamy kinoteatru?